Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans planuje poinformować ministrów ds. europejskich o sytuacji w Polsce - dowiedział się nieoficjalnie korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski. Na tym etapie nie ma jednak mowy o nałożeniu sankcji na jakiekolwiek państwo.
O sprawie poinformowało również RMF FM, według którego Timmermans "jak najszybciej skieruje pismo do Prezydencji Maltańskiej o włączenie dyskusji o praworządności w Polsce do agendy Rady GAC (unijnych ministrów ds. europejskich)".
Ministrowie ci nie mogą jednak zdecydować o nałożeniu sankcji - wyjaśnia korespondent TVN24 w Brukseli.
Kompetencje do tego ma tylko Rada Europejska (czyli głowy państw i szefowie rządów wszystkich państw UE), co wynika z art. 7 traktatu o Unii Europejskiej.
Według informacji naszego reportera wniosek Timmermansa nie będzie jednak zgłoszony na podstawie tego przepisu.
Najpierw "skrupulatna analiza"
Jak dowiedział się Maciej Sokołowski, wiceszef KE planuje wyłącznie poinformować ministrów o sytuacji w Polsce. Wniosek w tej sprawie jeszcze jednak nie wpłynął. Nie wiadomo także, czy ministrowie ds. UE zajmą się nim już na najbliższym swoim posiedzeniu, zaplanowanym na 7 marca.
Sam wiceszef KE powiedział w środę podczas dyskusji z użytkownikami Facebooka, że obszerna odpowiedź polskich władz na grudniowe zalecenia dotyczące praworządności w Polsce zasługuje najpierw na "skrupulatną analizę".
- Właśnie otrzymaliśmy odpowiedź polskiego rządu na nasze zalecenia z grudnia. Teraz ta odpowiedź jest analizowana przez moich urzędników. Na podstawie tej analizy i wniosków, jakie wyciągniemy, zastanowimy się nad następnymi krokami, jakie moglibyśmy podjąć - powiedział Timmermans.
Poszukiwanie poparcia?
Gdyby Komisja Europejska chciała dyskutować o nałożeniu sankcji na Polskę i skorzystać z art. 7, wówczas przestawiłaby ona Radzie Europejskiej - za zgodą Parlamentu Europejskiego - "uzasadniony wniosek" o stwierdzenie "istnienia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie" unijnych wartości.
Wniosek o stwierdzenie takiego ryzyka - oprócz Komisji Europejskiej - ma prawo złożyć także jedna trzecia państw UE.
Podczas wspomnianego spotkania ministrów ds. UE Timmermans może więc wysondować, czy istnieje taka grupa krajów, chętnych do złożenia takiego wniosku do RE - tłumaczy brukselski korespondent TVN24.
Polska na celowniku
W styczniu 2016 roku Komisja Europejska wszczęła wobec Polski procedurę ochrony praworządności, w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. W ramach tej procedury KE wydała krytyczną opinię wobec polskich władz oraz dwukrotnie przekazała Warszawie swoje zalecenia - ostatni raz w grudniu ubiegłego roku.
Polski rząd odpowiedział w poniedziałek na te dodatkowe rekomendacje. Jak poinformowało MSZ, "w odpowiedzi strona polska przedstawiła merytoryczne wyjaśnienia odnoszące się do zastrzeżeń Komisji Europejskiej".
"W ocenie strony polskiej, przyjęte przez parlament w ostatnim okresie zmiany dotyczące funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego (...) są zgodne ze standardami europejskimi dotyczącymi funkcjonowania sądownictwa konstytucyjnego" - twierdzi polskie MSZ.
Autor: ts/sk / Źródło: RMF FM, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock