Były szef ochrony ukraińskich VIP-ów ujawnia kulisy rzekomego zamachu na Petra Poroszenkę, który miał zostać przeprowadzony w dniu inauguracji przez niego prezydentury. „Ochroniarze usłyszeli szmery w krzakach, zamachowiec został zdemaskowany” – cytują Wałerija Hełeteja rosyjskie portale. Doniesień tych nie sposób jednak zweryfikować.
Wałerij Hełetej ujawnił sprawę rzekomego zamachu na Petra Poroszenkę na półtora tygodnia przed pierwszą rocznicą objęcia przez niego najwyższego urzędu w państwa, która będzie obchodzona 7 czerwca.
Wypowiedź Hełeteja przekazują rosyjskie media. Z jego relacji wynika, że "sprawca planował zamach na trasie przejazdu konwoju prezydenckiego przez centrum Kijowa".
"Wiadro z gwoździami"
„Na płocie przy administracji prezydenckiej napastnik zawiesił wiadro z materiałami wybuchowymi i gwoździami. Miał je wysadzić sygnałem z telefonu komórkowego w trakcie przejazdu konwoju. Ochroniarze usłyszeli szmer w krzakach, przez które przedzierał się sprawca. Teren został przeszukany, ładunek został unieszkodliwiony” – mówił Wałerij Hełetej.
Rewelacje byłego szefa ochrony ukraińskich VIP-ów, sprawującego też przez kilka miesięcy urząd ministra obrony Ukrainy (lipiec-październik 2014 r.), rozpowszechniła m.in. telewizja rosyjskiego Ministerstwa Obrony „Zwiezda”. Doniesień tych nie sposób jednak zweryfikować.
"Wzmocnić ochronę prezydenta"
Dziennikarze rosyjskiej edycji magazynu „Forbes” przypomnieli, że w kwietniu Wałerij Hełetej udzielił wywiadu ukraińskiemu portalowi Glavred, gdzie powiedział, że „ochronę Petra Poroszenki należy wzmocnić, gdyż wielokrotnie dochodziło do prób zamachu na jego życie”.
„Do zamachów na prezydenta dochodziło zarówno w Kijowie, jak i podczas jego wyjazdów w rejon walk w Donbasie. Toczą się śledztwa w tej sprawie. Nie mam jednak prawa ujawniać faktów” – cytował Hełeteja forbes.ru.
Autor: tas//plw / Źródło: forbes.ru