Z łapówkami w Rosji nie radzili sobie carowie. Korupcja kwitła także za władzy sowieckiej. Współczesna Rosja nie jest wyjątkiem - pod względem korupcji plasuje się w ścisłej światowej czołówce. Czy zaradzi temu nowe prawo, które skupia się przede wszystkim na uderzeniu po kieszeni łapówkarza?
Rosyjska Duma Państwowa rozpatruje dziś - w drugim czytaniu - prezydenckie poprawki do Kodeksu Karnego i przepisów regulujących działanie urzędników, mające zwiększyć skuteczność walki z korupcją. Najwięcej emocji budzi zapis wprowadzający karę pieniężną w wysokości nawet 100-krotności wziętej łapówki.
"Korupcyjne widełki"
Łapówki mają być podzielone na kategorie w zależności od wielkości wręczanych urzędnikom pod stołem sum. Tzw. "zwyczajna łapówka" - to suma do 25 tys. rubli, "w znaczącym rozmiarze" - 25-150 tys. rubli, "w dużym rozmiarze" - 150 tys.-1 mln rubli, "w szczególnie dużym rozmiarze" - od 1 mln rubli.
Od wysokości przyjętej łapówki zależy też wysokość kary. Za "wzjatkę" 1 mln i więcej rubli złapany urzędnik zapłaci od 80- do 100-krotności sumy. Sąd może jednak zdecydować o alternatywnej karze - od 8 do 15 lat więzienia plus 70-krotność sumy łapówki.
Prawo przewiduje jednak górny pułap kary pieniężnej - nie może to być więcej niż 500 mln rubli.
Źródło: newsru.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24