Lider wenezuelskiej opozycji Henrique Capriles Radonski odwołał zaplanowany na środę w Caracas marsz swych zwolenników. Jednocześnie zaapelował do władz o podjęcie dialogu w celu zakończenia obecnego kryzysu.
Capriles Radonski odwołał demonstrację w geście dobrej woli, a także z obawy, że na skutek prowokacji ze strony jego przeciwników dojdzie do aktów przemocy i rozlewu krwi. W starciach, które wybuchły w poniedziałek po ogłoszeniu wyników wyborów, zginęło 7 osób, a 61 zostało rannych. Lider opozycji twierdzi, że to on, a nie Nicolas Maduro, wygrał niedzielne wybory prezydenckie i żąda ponownego przeliczenia głosów.
Maduro zakazał demonstracji
Jeszcze przed odwołaniem środowej demonstracji przez lidera opozycji, Nicolas Maduro wydał zakaz jej przeprowadzania. - Nie zezwolimy na demonstrację w centrum Caracas, nie przybędziecie do centrum miasta, by zapełnić je trupami i splamić krwią - powiedział.
Według Państwowej Komisji Wyborczej (CNE), niedzielne wybory wygrał różnicą ponad 200 tys. głosów 50-letni Nicolas Maduro. Kandydat rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV) uzyskał 50,8 proc. głosów, a 40-letni centrysta Capriles Radonski - 49 proc. głosów. Maduro zostanie zaprzysiężony na sześcioletnią kadencję w najbliższy piątek.
Autor: ksk//bgr/k / Źródło: PAP