Juan Guaido, lider wenezuelskiej opozycji, który ogłosił się tymczasowym prezydentem, wezwał w sobotę swoich zwolenników do "Operacji wolność" i marszu na pałac prezydencki w Caracas, by obalić władzę prezydenta Nicolasa Maduro.
Guaido ogłosił rozpoczęcie "nowej fazy" w walce przeciwko Nicolasowi Maduro. Zapowiedział, że przed "odzyskaniem" pałacu prezydenckiego wyruszy w podróż po Wenezueli.
- Wkrótce, kiedy odwiedzimy i zorganizujemy każdy centymetr (kraju), pójdziemy do Miraflores (pałacu prezydenckiego w Caracas - przyp. red. ) i odbierzemy to, co należy się narodowi - powiedział Guaido do tysięcy swoich zwolenników w mieście Valencia na północy Wenezueli.
Lider opozycji nie podał jednak konkretnej daty marszu.
Po przemowie Guaido napisał na Twitterze, że "przyszłość i demokracja są nasze". Oskarżył też rząd Maduro o stworzenie "nieludzkiego systemu" i kryzys gospodarczy.
"Nigdy nie dostaną się do pałacu ludzi rewolucji"
- Grożą, że pójdą do Miraflores. Nie możemy na to pozwolić - powiedział przewodniczący Zgromadzenia Konstytucyjnego i wiceszef Partii Socjalistycznej Maduro, Diosdado Cabello. - Już raz opuścili to miejsce i już nigdy nie dostaną się do pałacu ludzi rewolucji - dodał.
Od prawie dwóch miesięcy w Wenezueli trwa stan dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko Maduro Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę Maduro za nielegalną.
Wiele krajów, w tym USA i większość państw UE, uznało Guaido za prawowitego prezydenta. Nowej rzeczywistości nie zaakceptowała Rosja, która oznajmiła, że uważa Maduro za jedynego prawowitego prezydenta Wenezueli.
Autor: momo/adso / Źródło: PAP, Reuters