Viktor Orban przybędzie w poniedziałek do Tbilisi, by osobiście pogratulować rządzącej partii Gruzińskie Marzenie wygranej w wyborach - podały media w Tbilisi. Szef węgierskiego rządu już składał gratulacje prorosyjskiemu ugrupowaniu. Zrobił to jako pierwszy, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych, które odbyły się w sobotę.
Oficjalna wizyta Viktora Orbana i węgierskich ministrów ma potrwać dwa dni. Portal NewsGeorgia napisał, powołując się na służby prasowe rządu gruzińskiego, że obecne władze w Tbilisi (partia Gruzińskie Marzenie - red.) uważają premiera Węgier za jednego z głównych sojuszników w Europie.
NewsGeorgia pisze również, że Orban przybędzie, by "osobiście pogratulować" Gruzińskiemu Marzeniu.
CZYTAJ też: "Zagarnęli głosy narodu i przygotowują kraj dla Rosji", "partia, która robi z Gruzji drugą Ukrainę"
Jako pierwszy złożył gratulacje
W sobotę wieczorem, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych w Gruzji, Orban jako pierwszy złożył gratulacje premierowi Gruzji Iraklemu Kobachidze i jego partii, mówiąc o ich "przytłaczającym zwycięstwie". "Naród Gruzji wie, co jest najlepsze dla ich kraju, i sprawił, że dziś ich głos został usłyszany!" - napisał.
Gratulacje dla partii władzy popłynęły też z Azerbejdżanu i Armenii. Jedna z głównych rosyjskich propagandystek Margarita Simonian stwierdziła w mediach społecznościowych: "Gruzini wygrali. Dobra robota!".
Według danych gruzińskiej Centralnej Komisji Wyborczej wybory wygrała, z wynikiem 54 procent, rządząca od 2012 roku partia Gruzińskie Marzenie. Opozycja uznała wybory za sfałszowane, a obserwatorzy informują o licznych nadużyciach.
Prezydent nie uznaje wyników
Prozachodnia prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oświadczyła w niedzielę wieczorem, że nie uznaje wyników wyborów parlamentarnych.
Zurabiszwili oceniła po spotkaniu z liderami opozycji, że gruzińscy wyborcy padli ofiarą "rosyjskiej operacji specjalnej", zapowiedziała też na poniedziałek manifestację w centrum Tbilisi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: JAKUB GAVLAK/PAP/EPA