Węgierski parlament zatwierdził we wtorek bezpartyjnego, 41-letniego Gordona Bajnaia na stanowisku premiera, którego kandydaturę zaproponowała rządząca Węgierska Partia Socjalistyczna (MSZP). Bajnai pełnił wcześniej funkcję ministra finansów. Na stanowisku szefa rządu zastąpił Ferenca Gyurscany'ego. Decyzja jednoizbowego parlamentu Węgier wchodzi w życie bezzwłocznie.
Za kandydaturą Bajnaia opowiedziało się 204 z 385 deputowanych. Poza partią socjalistyczną MSZP, poparł ją także Związek Wolnych Demokratów. W głosowaniu nie wzięli udziału deputowani opozycyjnej partii Fidesz. Osiem osób wstrzymało się od głosu.
Podczas posiedzenia parlamentu przed gmachem zebrało się kilka tysięcy demonstrantów, którzy żądali przeprowadzenia wcześniejszych wyborów. Wielu z nich machało flagami narodowymi, niektórzy nieśli symbole ugrupowań nacjonalistycznych. Policja, która zgromadziła liczne siły pod parlamentem, zatrzymała kilku protestujących.
Trick rządu
Parlament, głosując w drodze tzw. konstruktywnego wotum nieufności, zgodził się, by Bajnai zastąpił na stanowisku premiera Ferenca Gyurscany'ego, który 21 marca podał się do dymisji. Szef rządu tłumaczył, że jego decyzja "ułatwi nowemu rządowi przeprowadzenie reform i cięć budżetowych". - Zarządzanie kryzysowe i dalsze zmiany wymagać będą szerszego niż dziś poparcia politycznego i społecznego. Słyszę, że moja osoba stanowi przeszkodę dla współpracy, koniecznej dla dokonania zmian, dla stabilnej rządzącej większości czy odpowiedzialnego zachowania opozycji - argumentował.
Procedura ta pozwoliła socjalistom uniknąć wcześniejszych wyborów, których żądała konserwatywna opozycja, mająca - jak zaznacza agencja AFP - wysokie poparcie we wszystkich sondażach.
Gordon Bajnai, choć nie jest członkiem MSZP, pracował jednak w gabinecie Gyurscany'ego w latach 2007-2008, w tym jako minister rozwoju narodowego i gospodarki. Odpowiadał też za fundusze unijne. Po rozpadzie koalicji rządzącej w ubiegłym roku został ministrem finansów.
Rekonstrukcja rządu
Zgodnie z propozycjami Bajnaia, w jego gabinecie utrzymają swe stanowiska następujący ministrowie poprzedniego gabinetu: minister sprawiedliwości i porządku publicznego Tibor Draskovics, rolnictwa i rozwoju wsi - Jozsef Graf, oświaty i kultury - Istvan Hiller, minister-szef Kancelarii Peter Kiss, minister ochrony środowiska i zasobów wodnych Imre Szabo, obrony - Imre Szekeres oraz minister zdrowia Tamas Szekely.
Nowymi twarzami w rządzie będą: Peter Balazs, który obejmie resort spraw zagranicznych, Laszlo Herczogh - minister spraw socjalnych i pracy, Peter Honig - minister transportu, łączności i energetyki, Peter Oszko - minister finansów, Tamas Vahl - minister rozwoju narodowego i gospodarki oraz Zoltan Varga - minister ds. samorządu.
Kilku dotychczasowych ministrów pozostanie w rządzie, lecz obejmie nowe stanowiska. Będą to: Adam Ficsor - obecnie minister bez teki ds. cywilnych tajnych służb i Csaba Molnar - obecnie szef kancelarii premiera. Zlikwidowano stanowisko ministra bez teki ds. badań naukowych i rozwoju.
Gyurscany do dymisji
Ferenc Gyurcsanya utrzymywał się u władzy mimo protestów, które wybuchły po tym, jak światło dzienne trzy lata temu ujrzało nagranie z zamkniętego spotkania, na którym premier przyznaje, że okłamywał społeczeństwo.
Zdaniem analityków, powodem odejścia premiera jest spadek popularności i pogłębiający się dramatycznie kryzys gospodarczy nad Dunajem. Węgry są jednym z państw, które najbardziej ucierpiały w następstwie światowego kryzysu finansowego. Budapesztowi przyznano pakiet kredytów wysokości 25,1 mld dolarów od UE, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Zdaniem analityków węgierski PKB spadnie w tym roku co najmniej o 4,5 proc.
Agencja Reutera zaznacza, że po wtorkowym głosowaniu w parlamencie lekko podniósł się kurs forinta w stosunku do euro.
Źródło: PAP