- Decyzje podjęte w Warszawie przez NATO to "sygnał, że dalej nie możemy już akceptować" zachowania Rosji - powiedział w rozmowie z TVN24 BiS szef polskiej dyplomacji, Witold Waszczykowski, już po zakończeniu szczytu Paktu Północnoatlantyckiego.
Zmiany granic w Europie i symulacje uderzeń atomowych wykonywanych w czasie ćwiczeń wojskowych, a więc działania, które Rosja podejmuje niezmiennie od 2008 r., muszą się zakończyć i Sojusz pokazał w Warszawie, że już z tych żądań wobec Kremla nie zrezygnuje - tłumaczył minister spraw zagranicznych w rozmowie z Jackiem Stawiskim.
Odstraszanie już działa?
Waszczykowski powiedział, że w związku z tym, po szczycie NATO, "oczekiwałby refleksji" ze strony rosyjskiej nad przyszłością.
- Odstraszanie (Rosji) już zaczyna funkcjonować - dodał, uznając, że do Moskwy po wielkich manewrach NATO pod kryptonimem Anakonda, których zadaniem była symulacja obrony tej części Europy, "poszedł sygnał" z Zachodu, że Sojusz się jej nie boi. - Teraz przyszły decyzje polityczno-wojskowe - dodał Waszczykowski.
Szef polskiej dyplomacji tłumaczył równocześnie, że Rosja wydaje się sama mieć większy kłopot z NATO, niż Sojusz z nią. - Rosja nie może narzekać, że Zachód nie wyciąga ręki do dialogu. To Rosja odmawia. Uważamy, że w tym momencie jest problem pewnej ceny podjęcia współpracy, która satysfakcjonowałaby Rosjan. Wydaje się, że sama Rosja nie potrafi zdefiniować, co by ją satysfakcjonowało - stwierdził.
Pytany również o to, jak będzie wyglądała obecność wojsk NATO w Polsce od 2017 r., Waszczykowski powiedział, że Polska wskazała "szereg garnizonów", w których mogą w przyszłości stacjonować oddziały. Teraz rozpoczną się ich inspekcje. Dowództwo NATO będzie decydowało, które jednostki wybrać - wyjaśnił.
Wśród celów stojących przed Polską w najbliższej przyszłości Waszczykowski wymienił przede wszystkim unowocześnienie armii, by "nie polegać tylko na jakiejś grupie żołnierzy sojuszniczych". - Musimy też prowadzić politykę otwartych drzwi (do NATO), czyli współpracować z krajami, które leżą na NATO-owskim przedpolu, na wschodzie i południu - dodał.
Obama i Trybunał
Szef polskiej dyplomacji odniósł się też do kwestii krytyki Baracka Obamy względem polskiego rządu i prezydenta ws. kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
- Ten problem (sytuacji wokół TK) był marginalny w czasie rozmów delegacji amerykańskiej i prezydenta Baracka Obamy z prezydentem Andrzejem Dudą. (Obama) zapytał w ostatnim momencie spotkania, "jak stoją sprawy" i uzyskał odpowiedź od prezydenta Dudy. Pokiwał głową i powiedział: tak, to jest rzeczywiście kwestia politycznych rozwiązań; wiem, że polityka jest brudna i trzeba te kwestie rozwiązywać w taki sposób - stwierdził Witold Waszczykowski.
W piątek, po pierwszym dniu obrad szczytu NATO Barack Obama na wspólnej konferencji prasowej z Andrzejem Dudą powiedział, że niepokoi go sytuacja wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego.
- Wyraziłem wobec prezydenta Andrzeja Dudy nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliłem, że bardzo respektujemy suwerenność Polski i zdaję sobie sprawę, że parlament pracuje nad rozwiązaniami legislacyjnymi, aby podjąć ważne kroki – ale trzeba wykonać więcej pracy - powiedział amerykański prezydent.
- Jako wasi przyjaciele i sojusznicy wezwaliśmy wszystkie strony, by pracowały wspólnie, aby utrzymać polskie demokratyczne instytucje. To jest właśnie to, co czyni nas demokracjami – nie tylko słowa zapisane w konstytucjach czy fakt, że głosujemy w wyborach – ale te instytucje, na których polegamy każdego dnia, takie jak rządy prawa, niezawisłe sądy i wolna prasa. Wiem, że są to wartości, które są bliskie prezydentowi i które są fundamentem naszego Sojuszu - mówił w piątek w Warszawie Obama.
Wschodni dylemat
Waszczykowski poruszył również kwestię stosunków między Polską a Ukrainą, Jego zdaniem, w kontekście sytuacji międzynarodowej stanowią one ważny element w walce z rosnącym zagrożeniem ze strony rosyjskiej.
- Cały czas pokutują dyskusje, czym była rzeź wołyńska. W obu (polskim i ukraińskim) środowiskach są próby jej relatywizowania. Co więcej, dla pewnej części polityków jest pewnien dylemat, czy w świetle obecnej sytuacji na Wschodzie - rosnącego zagrożenia ze strony Rosji, które nas łączy z Ukrainą czy Litwą - nie powinniśmy odłożyć na bok rozwiązywania kwestii historii. Uważam, że to nie może być wymówka - powiedział minister. Waszczykowski przyznał ponadto, że zarówno wśród wyborców polskiej prawicy, jak i innych ugrupowań są osoby niechętnie nastawione do kwestii ukraińskich.
- We wszystkich środowiskach toczy się dyskusja, jak zareagować na kult Bandery, który nam się kojarzy z okresem wojny, a obecnie, na Ukrainie, kojarzy się z ruchem patriotycznym - powiedział, dodając, że niezrozumienie polskich problemów przez Ukraińców wynika z nieznajomości historii.
Autor: adso/kk / Źródło: TVN24 BiS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru