W USA brakuje trucizny do egzekucji

 
Leki ratujące życie w służbie śmiercisxc.hu

Stany Zjednoczone stają w obliczu kolejnej odsłony kryzysu, związanego z karą śmierci. Wiele stanów ma już problem z jej wykonywaniem, ponieważ brakuje leków, wykorzystywanych jako środki do zabijania skazańców. Teraz Wielka Brytania, jedno z nielicznych źródeł tych specyfików, zakazało ich eksportu do USA.

Londyn zakazał eksportu trzech leków, opartych na barbiturianach, pankuronium i chlorku potasu. Nowe przepisy mają wejść w życie w ciągu kilku dni, efektywnie odcinając USA od źródła potencjalnie śmiertelnych środków.

Deficyt śmierci

Decyzja rządu jest spowodowana raportem dla Izby Gmin. Wynika z niego, iż specyfiki dostarczone do USA przez brytyjskie firmy wystarczyłyby do zabicia setki skazańców. Nie wiadomo czy faktycznie posłużyły do takiego celu. Jednak brytyjskie władze, stojące na stanowisku całkowitego sprzeciwu wobec kary śmierci, zdecydowały się podjąć radykalne kroki.

Już w ubiegłym roku została wprowadzona kontrola eksportu tiopentalu, który mała brytyjska firma sprzedawała władzom Arizony i Georgii, gdzie używano ich do egzekucji.

Sięgną do Danii?

Wobec brytyjskich zakazów, władze stanowe mają teraz wyrażać zainteresowanie duńską firmą Lundbeck A/S, która produkuje lek oparty na barbiturianach. Duńczycy wysyłali już listy do władz Ohio i Oklahomy, proszące o nie stosowanie ich leków do wykonywania kar śmierci, ale bez skutku.

Globalne poszukiwania leków odpowiednich do wykonywania kary śmierci, są spowodowane ich brakiem w USA. Lokalni producenci nie są w stanie dostarczyć ich odpowiedniej ilość na rynek medyczny i "rynek śmierci" jednocześnie. Między innymi z tego powodu niektórzy więźniowie na wykonanie kary śmierci muszą czekać latami.

Źródło: Guardian

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu