"W razie klęski rzucam politykę. To pewne"


Prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedział na poufnym spotkaniu z dziennikarzami, że jeśli poniesie klęskę w nadchodzącej walce o reelekcję, porzuci karierę polityczną. Wypowiedź szefa państwa ujawniły w środę francuskie media.

Jak poinformowało radio Europe 1, o możliwości poniesienia porażki w wiosennych wyborach prezydenckich Sarkozy wspomniał w miniony weekend podczas wizyty na Gujanie Francuskiej.

- W razie klęski (w wyborach) rzucam politykę. Tak, to pewne - miał się zwierzać prezydent na nieformalnej kolacji w obecności około dwudziestu dziennikarzy. Uczestnicy spotkania przyznają, że Sarkozy uprzedzał ich, aby nie cytowali jego słów. Jednak liczne francuskie media złamały zasadę poufności.

Tak czy owak, jestem u kresu drogi. Po raz pierwszy w życiu muszę stawić czoło końcu mojej kariery. Nicolas Sarkozy, prezydent Francji

Nie będzie chciał kierować partią

Sarkozy miał także wspomnieć, że w razie porażki nie widzi dla siebie miejsca w polityce i odrzuca możliwość objęcia kierownictwa swojej partii, Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP).

- Czego byście chcieli - żebym pobudzał do działania komórkę UMP? Nie zasługuję na to - mówił prezydent. Z jego słów wynikało, że nie martwi się o swoją przyszłość po opuszczeniu Pałacu Elizejskiego.

"Więcej o mnie nie usłyszycie"

- Jestem adwokatem, zawsze miałem swój gabinet i pasjonuje mnie mnóstwo rzeczy (...). W każdym razie kompletnie zmienię swoje życie, więcej o mnie nie usłyszycie - zapowiedział szef państwa.

Prezydent wyobraża sobie, że po rezygnacji z polityki mógłby prowadzić spokojniejsze i przyjemniejsze życie. - Czuję się, jakbym miał 22 lata. Będę mógł podróżować, obejmować różne funkcje, zaczynać tygodnie we wtorek i kończyć w czwartek wieczorem. Naprawdę, to nic strasznego - uważa Sarkozy.

Jako faworyta nadchodzących wyborów prezydenckich we Francji sondaże wskazują socjalistę Francois Hollande'a. Według "Le Monde", choć w ostatnich tygodniach maleje jego przewaga nad ubiegającym się o reelekcję Sarkozym, obecnego prezydenta i jego partię "dopadł strach" przed możliwą porażką.

Źródło: PAP