Niemiecka neonazistowska komórka, która przeprowadziła w ostatnich siedmiu latach krwawe zabójstwa może mieć o wiele większą sieć zwolenników niż początkowo sądzono. Z raportu opublikowanego w niedzielę przez dziennika "Bild" wynika, że służby bezpieczeństwa przygotowały listę 129 osób, które są podejrzane o pomoc grupie oskarżonej o zabójstwo ośmiu Turków, Greka i policjantki w latach 2000-2007.
Istnienie komórki, która sama siebie nazywa NSU, wyszło na jaw w 2011 roku kiedy dwóch jej członków popełniło samobójstwo po nieudanym napadzie na bank. Znaki działań grupy były tak widoczne, że za morderstwa przeprosiła nawet kanclerz Angela Merkel. Jednak do tej pory władze winę za zdarzenia zrzucały na małą grupę z siedzibą z miasta Zwickau. - Ta nowa liczba jest szokująco wysoka. Teraz musimy ustalić czy któraś z tych osób wie coś o zbrodni - powiedział Sebastian Edatjy, przewodniczący specjalnej komisji do zbadania zbrodni NSU.
Szokujące
Nowe informacja pojawiają się w niecały miesiąc przed tym jak Beate Zschaepe, 38-letnia wspólniczka grupy, stanie przed sądem w Monachium oskarżona o morderstwo. Zschaepe jest uważana za część głównej grupy wspieranej przez mniej więcej tuzin innych, które miały m. in. zapewniać pieniądze, fałszywe dokumenty i broń. Śledztwo ws. NSU ujawniło wiele nieudanych dochodzeń, brak komunikacji pomiędzy niemieckimi służbami wywiadowczymi i brak właściwego monitorowania członków skrajnie prawicowych grup.
Dodatkowo w wywiadzie dla niedzielnego wydania "Tagesspiegel" minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich ogłosił, że w ostatnim roku o cztery procent wzrosła w Niemczech liczba przestępstw z udziałem skrajnie prawicowych grup. Niemiecki rząd podejmuje w ostatnim czasie próby delegalizacji skrajnie prawicowej, wpływowej partii NPD.
Autor: mn//kdj/k / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl | wikipedia.org