Brytyjczycy dwa tygodnie po ataku w Londynie oddali hołd zmarłym i rannym. Po raz pierwszy od zamachu spotkali się w jednym miejscu.
W środę w Opactwie Westminsterskim odprawiono nabożeństwo w intencji zmarłych, rannych i tych, którzy nieźli pomoc w czasie ataku. Uczestniczyły w nim m.in. rodziny ofiar oraz ci, którzy przeżyli, ratownicy medyczni, lekarze i pielęgniarki, policjanci, politycy i ambasadorowie.
We mszy udział wziął książę Harry oraz książę William z księżną Kate. Przedstawiciele rodziny królewskiej spotkali się także z rodzinami ofiar i rannymi na zamkniętej uroczystości.
We mszy w Londynie udział wzięło ok. 1,8 tys. ludzi.
Wśród uczestników nabożeństwa była m.in. Amerykanka Melissa Payne Cochran, która w ataku straciła męża, Kurta Cochrana. Kobieta do świątyni przyjechała na wózku inwalidzkim, bo od dwóch tygodni leczy w Londynie nogę i biodro. Małżeństwo w Londynie świętowało 25. rocznicę ślubu.
Cochran towarzyszyli rodzice.
"Nie czuję nienawiści"
Kobieta powiedziała, że nie żywi nienawiści do napastnika, który zabił jej męża i trzy inne osoby. - Nie czuję w stosunku do niego żadnej nieżyczliwości. Nie wiem, co czuł ani myślał, ani co przeszedł w życiu - powiedziała w rozmowie z BBC. - Wiem tylko, że niestety on nie miał cech i pięknego serca jak mój mąż. Jest mi go trochę żal. Nie czuję nienawiści - dodała.
Kobieta wspominała także swojego męża. - Kurt to prawdopodobnie najlepszy mężczyzna, jakiego spotkałam. Był słodki i uprzejmy i jestem ogromnie z niego dumna. Jestem bardzo szczęśliwa, że świat teraz wie, jakim był wspaniałym mężczyzną - powiedziała. - Prawdopodobnie nie życzyłby sobie zamieszania. Był bardzo skromną osobą, bardzo hojną, bardzo słodką i był miłością mojego życia - dodała.
Atak w Londynie
22 marca po południu napastnik wjechał samochodem w grupę ludzi na Moście Westminsterskim, a następnie próbował dostać się na teren parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem policjanta, strzegącego bramy wjazdowej. Wkrótce potem został zastrzelony przez interweniujące służby bezpieczeństwa.
Policja podała, że napastnik urodził się w 1964 roku w hrabstwie Kent jako Adrian Russell Ajao. Według brytyjskich mediów po przejściu na islam mieszkał w Arabii Saudyjskiej w połowie pierwszej dekady XXI wieku. Do czerwca ub. roku Khalid Masood mieszkał w Birmingham z żoną i dziećmi. Świadkowie opisywali go jako bardzo religijnego mężczyznę.
Kilkakrotnie był skazywany za napaści, w tym za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także za posiadanie broni i wykroczenia przeciwko porządkowi publicznemu. Po raz ostatni skazano go w 2003 roku.
Autor: pk\mtom/jb / Źródło: Guardian, BBC