W 10 minut zabił 12 osób

Aktualizacja:

Niemieccy dziennikarze na podstawie rozmów ze świadkami wydarzeń i policjantami biorącymi udział w akcji odtworzyli przebieg wydarzeń w niemieckiej szkole. Siedemnastolatek zabił w szkole trzy nauczycielki, osiem dziewczyn i jednego chłopaka. Uciekając przed policją zastrzelił ogrodnika, sprzedawcę samochodów i jego klienta.

W szkole, którą rok wcześniej skończył, Tim Kretschmer pojawił się z pistoletem należącym do jego ojca. Była 9.30 rano. W budynku znajdowało się prawie dwa tysiące uczniów. Prawie wszyscy siedzieli w tym czasie w salach lekcyjnych. Od razu po wejściu do budynku wbiegł po schodach na pierwsze piętro. Minął na korytarzu dwie osoby. Mieli szczęście. Nie zrobił im nic złego.

Maskara w sali 301

Pierwszą jego ofiarą była nauczycielka chemii Meike S. Zabił ją strzelając przez zamknięte drzwi pokoju, w którym nauczycielka przygotowywała dla uczniów eksperyment. Potem skierował się w stronę pokoju 301. Tam odbywała się lekcja klasy 10D.

Tutaj zaczęła się prawdziwa masakra. W sali szaleniec zastrzelił sześcioro szesnastolatków: pięć dziewczyn i jednego chłopaka. Do tego pokoju wracał jeszcze dwa razy razy. Krzyczał: "Czy wszyscy już zginęli?" Za każdym razem opróżniał magazynek swojego pistoletu.

60 strzałów szaleńca

Na korytarzu zabójcę próbowały powstrzymać 24-letnia Nina M. i 26-letnia Michaela K., dwie nauczycielki: niemieckiego i fizyki. Obydwie zginęły od kilku kul. Na końcu korytarza szaleniec wszedł do sali, w której jeszcze w ubiegłym roku spędzał najwięcej czasu. Tam Kretschmer strzelił szesnastoletniej Chantal w tył głowy, a później zabił piętnastoletnią Kristinę i czternastoletnią Janę. Z policyjnego dochodzenia wynika, że wewnątrz budynku szkoły Kretschmer oddał w sumie 60 strzałów.

Krwawa ucieczka przed policją

W międzyczasie w szkole pojawiła się policja. Niemiec wybiegł przez tylne wejście i zaczął uciekać. Policja rozpoczęła pościg. O 9.40 Kretschmer - po kilkuset metrach - dotarł do szpitala psychiatrycznego w którym, jak się później okazało, leczył się od 2008 roku. Biegł i strzelał wokół siebie. W pobliżu kliniki psychiatrycznej zginął od kuli ogrodnik. Po przebiegnięciu kilku kolejnych przecznic chłopak dotarł do centrum Winnenden, gdzie porwał samochód i zabrał jego kierowcę za zakładnika. Samochód ruszył w stronę miasta Wendlingen autostradą A8. Policja zorganizowała blokadę drogi, ale zabójcy nie udało się zatrzymać.

Ostatni, samobójczy strzał

Około godz. 12 w południe, po przejechaniu 40 kilometrów samochód porwany przez Kretschmera wpadł do rowu przed salonem samochodowym. Nastolatek wszedł do środka, zabił sprzedawcę samochodów i jednego z klientów. Policja okrążyła budynek. Szaleniec otworzył ogień. Ranił dwóch funkcjonariuszy policji, ale po chwili został trafiony w nogę. Padł na ziemię, przyłożył lufę swojego pistoletu do czoła i pociągnął po raz ostatni za spust.

Dlaczego zabijał?

Według Policji zamachowiec oddał w sumie ponad 100 strzałów: w tym 60 w szkole. Znaleziono przy nim jeszcze 130 niewykorzystanych nabojów.

Tima K. opisano jako cichego, nieco zamkniętego w sobie chłopca. Na twardym dysku jego komputera znaleziono brutalne gry i zdjęcia pornograficzne. Według prokuratora Siegfrieda Mahlera ze Stuttgartu sprawca interesował się też brutalnymi filmami.

Chłopak nie był związany z żadną dziewczyną, ale miał interesować się koleżanką z sąsiedztwa. Policja nie potrafi wyjaśnić, dlaczego w szkole zamachowiec strzelał głównie do uczennic i nauczycielek. Dlaczego zabijał? Nadal nie wiadomo.

Źródło: bild.de