Włoski dziennik "Corriere della Sera" pisze we wtorek, że trzeba wyjaśnić, czy realną perspektywą jest - jak twierdzą Polska i republiki bałtyckie - wejście Ukrainy do Unii Europejskiej. Z kolei "New York Times" podkreśla, że nowe ukraińskie władze "muszą wykazać się ogromną determinacją, by uleczyć państwo z korupcji".
Podsumowując wciąż niepełne wyniki głosowania na Ukrainie, "Corriere della Sera" zauważa, że wyborcy chcą stabilizacji i dlatego poparli przede wszystkim nacjonalistów i siły proeuropejskie. Zaznacza, że tylko na Ukrainie nie stoją one w sprzeczności.
"Skoro także Rosja uznaje wynik za zasadniczo ważny, znaczy to, że społeczeństwo ukraińskie jest inne niż przed rokiem" - ocenia włoski komentator.
"Utopia Majdanu stała się siłą rządową"
Pisząc zaś o konflikcie na wschodzie Ukrainy dziennik wyraża opinię, że jeśli połączone siły narodowe i proeuropejskie będą naciskać na decydujący atak militarny, rezultaty będą "katastrofalne". Zauważa, że najbardziej prawdopodobne jest to, że Europa będzie dalej polegać na mediacji prowadzonej przez Niemcy. "Pilne wydaje się też polityczne wyjaśnienie: czy naprawdę wejście Ukrainy do klubu UE jest realną możliwością? Polska i kraje bałtyckie są tego pewne. Wszyscy inni nie" - pisze włoski publicysta. Dodaje: "przed tymi wyborami kwestii tej można było uniknąć". "Teraz jednak jest ona niezbędnym elementem, ponieważ utopia Majdanu stała się siłą rządową" - konstatuje "Corriere della Sera".
Podział na linii Poroszenko - Jaceniuk
Z kolei "New York Times" w swoim najnowszym wydaniu zwraca uwagę, że w wyborach Ukraina wyłoniła "prawowitego prezydenta i parlament (...), zaangażowanych na rzecz reform i zacieśniania więzi z Zachodem".
"Sam ten fakt nie jest jednak gwarancją zjednoczonego rządu, a nowy gabinet będzie musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami: pustą kasą państwa, bolesnymi reformami, których nie da się już odkładać na później, potrzebą znalezienia paliwa na nadchodzącą zimę, a wszystko to w czasie, gdy na wschodzie kraju trwa separatystyczna rebelia" - pisze amerykański dziennik we wtorkowym komentarzu redakcyjnym. "NYT" zauważa, że kampania wyborcza ujawniła różnice między prezydentem Petrem Poroszenką i premierem Arsenijem Jaceniukiem, których partie według niepełnych wyników zdobyły w niedzielę najwięcej głosów. "Jaceniuk, który najpewniej znów stanie na czele rządu, jest zwolennikiem bardziej jastrzębiej i antyrosyjskiej polityki, podczas gdy Poroszenko jest bardziej umiarkowany i cieszy się w kraju bardziej powszechnym poparciem" - pisze dziennik. "W ustroju panującym na Ukrainie premier ma znaczne kompetencje, więc podział władzy w parlamencie będzie kluczowy w ustaleniu, który z nich (Poroszenko czy Jaceniuk) będzie miał więcej do powiedzenia" - podkreśla gazeta.
"Nie wiadomo, ile jeszcze chaosu zniosą Ukraińcy"
"NYT" przestrzega, że pogodzenie tych różnic i stworzenie skutecznego rządu na Ukrainie to zadanie wymagające czasu, ale "właśnie czasu Ukraina już nie ma". Aby uzyskać pilnie potrzebną pomoc od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, władze w Kijowie muszą jak najszybciej rozpocząć reformy oraz walkę z korupcją i biurokracją. Pozostaje również groźba przerwania dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę oraz tocząca się od miesięcy rebelia separatystów na wschodzie kraju. "Wszelkie próby włączenia rebeliantów z powrotem do Ukrainy, zapewne w jakiejś formie federacji, nie mogą się zacząć, dopóki Poroszenko i przyszły rząd nie podejmą bolesnych kroków potrzebnych do przywrócenia finansowego ładu i dobrych rządów w Kijowie" - ocenia "NYT". "Nie wiadomo, ile jeszcze chaosu zniosą Ukraińcy (...). Ale ci, którzy zagłosowali w niedzielę, pokazali, że zdecydowana większość z nich wciąż popiera reformy i prozachodnią orientację kraju. W tym krytycznym momencie USA i Unia Europejska powinny zapewnić im natychmiastowe, odczuwalne i hojne wsparcie" - podsumowuje "New York Times".
Autor: nsz//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP