W środę wizytę w Białym Domu złożyła żona lidera wenezuelskiej opozycji Juana Guaido, Fabiana Rosales. W Waszyngtonie zabiega o wsparcie dla męża, który pragnie pozbawić władzy dyktatora Nicolasa Maduro.
Fabiana Rosales wraz z kilkoma innymi przedstawicielami wenezuelskiej opozycji została przyjęta w środę w Białym Domu przez prezydenta Donalda Trumpa i wiceprezydenta Mike'a Pence'a. W dalszej części wizyty ma w planie rozmowy z członkami Kongresu oraz wystąpienie wraz z uznawanym przez USA ambasadorem tego kraju na konferencji.
Jak pisze "USA Today", 26-letnia Rosales wyrasta na kluczową postać w kampanii Juana Guaido na rzecz zreformowania pogrążonej w kryzysie Wenezueli.
"Wolność lub dyktatura, życie albo śmierć"
- My jesteśmy Wenezuelą - powiedział Trump, witając Rosales i jej towarzyszy. - To, co się tam dzieje, nie powinno mieć miejsca - dodał amerykański prezydent. - Dzisiaj w Wenezueli mamy do wyboru wolność lub dyktaturę, życie albo śmierć - stwierdziła żona Juana Guaido. Dodała, że największą cenę w wenezuelskim kryzysie płacą dzieci. Ten w ostatnim czasie jeszcze bardziej się pogłębił. 7 marca kraj został pozbawiony prądu, co pogorszyło skrajnie trudną sytuację gospodarczą. Doprowadziło to do paraliżu transportu, dystrybucji wody i telekomunikacji. Co najmniej kilkanaście osób zmarło w szpitalach, z których tylko nieliczne mają działające generatory prądu.
"Rosja musi się wynieść"
Podczas spotkania z Rosales Trump odniósł się także do roli, jaką w wenezuelskim kryzysie odgrywa Moskwa. Zaapelował, by rosyjscy żołnierze opuścili Wenezuelę. - Rosja musi się wynieść - stwierdził. Zapytany, w jaki sposób ma to się stać, amerykański prezydent odpowiedział: - Zobaczymy. Wszystkie opcje są możliwe. W minioną sobotę w Wenezueli wylądowały dwa rosyjskie samoloty, które według miejscowych mediów miały przywieźć szefa sztabu rosyjskich wojsk lądowych generała Wasilija Tonkoszkurowa oraz około 100 żołnierzy. Do sprawy odniósł się w środę wiceprezydent Mike Pence, który podczas spotkania z Fabianą Rosales nazwał rosyjskie działania prowokacją. - Stany Zjednoczone postrzegają przybycie rosyjskich samolotów wojskowych w ten weekend jako niepotrzebną prowokację. Wzywamy dziś Rosję do zaprzestania wsparcia dla reżimu Maduro i stanięcia razem z Juanem Guaido i narodami tej półkuli i całego świata, dopóki wolność nie zostanie przywrócona - oświadczył Pence.
Moskwa za Maduro, USA za Guaido
Guaido, przewodniczący opozycyjnego wobec prezydenta Nicolasa Maduro parlamentu, w styczniu ogłosił, że odsuwa go od władzy i tymczasowo przejmuje obowiązki głowy państwa. Stany Zjednoczone były pierwszym państwem, które uznało Guaido jako tymczasowego prezydenta, w ślad za nimi poszło jeszcze około 50 innych, w tym większość państw Unii Europejskiej. Rosja tymczasem uznaje, że prawowitym prezydentem kraju jest Maduro. W zeszłym roku wygrał on wybory prezydenckie, zapewniając sobie drugą kadencję, ale sposób ich przeprowadzenia nie spełniał żadnych standardów demokratycznych i nie zostały one uznane przez państwa zachodnie.
Autor: momo//kg//kwoj / Źródło: PAP, USA Today, Public's Radio