Trzyletni chłopiec, którego ciało znaleziono zakopane w prowizorycznym obozie w Nowym Meksyku, zmarł w wyniku rytuałów egzorcystycznych - poinformował w poniedziałek przed sądem prokurator. Mieszkający w obozie dwaj mężczyźni i trzy kobiety wierzyli, że dziecko wróci na Ziemię "jako Jezus" i wskaże "skorumpowane" cele, które będą mogli zaatakować.
Cała piątka dorosłych, która żyła w prowizorycznym obozie na pustkowiu w Nowym Meksyku, została zatrzymana 10 dni temu, po wejściu policji na teren i odkryciu, że znajduje się tam 11 wygłodzonych dzieci. Jeden z dorosłych, Siraj Wahhaj, to poszukiwany listem gończym zbieg z sąsiedniego stanu.
Dorośli to rodzeństwo i dwa małżeństwa. Troje z nich to dzieci prominentnego nowojorskiego muzułmańskiego kaznodziei. Mężczyzna był ojcem także szóstki nieletnich przetrzymywanych w obozie.
Cztery osoby mogą wyjść za kaucją
Prokurator przedstawił w poniedziałek cały szereg argumentów, by odwieść sąd od decyzji o tym, by puścić oskarżonych do domu. Mówił o stosowaniu rytuałów egzorcystycznych w obozowisku, szkoleniu dzieci z obsługi broni, także o męczeństwie i konspiracji. Po czterogodzinnym posiedzeniu sędzia stwierdziła jednak, że nie jest przekonana, by zatrzymani stanowili zagrożenie dla społeczeństwa i wyznaczyła kaucję w wysokości 20 tysięcy dolarów dla każdego.
Sędzia zdecydowała o areszcie domowym oraz o założeniu im bransolet elektronicznych.
Główny podejrzany - 39-letni Siraj Wahhaj - pozostanie jednak w więzieniu. W Georgii został oskarżony o uprowadzenie ciężko chorego syna, był poszukiwany listem gończym.
Obrońcy stwierdzili, że prokurator chce ukarać ich klientów za bycie Afroamerykanami, wyznającymi islam.
Broń i rytuały
Po trzech dniach od wejścia do obozowiska policja odnalazła pochowane na terenie kompleksu ciało trzyletniego dziecka. Policja podejrzewa, że to zaginiony syn Wahhaja, Adbul-Ghani.
Agent specjalny FBI Travis Taylor powiedział w poniedziałek przez sądem, co usłyszał od jednego z przetrzymywanych w obozowisku chłopców. 15-latek, który jest synem Wahhaja, relacjonował, że dorośli powiedzieli mu, że trzylatek wróci na Ziemię "jako Jezus" i wskaże im cele do ataku. Prawdopodobnymi celami - jak wskazał prokurator - miały być "instytucje finansowe, służby i szkoły".
Oskarżyciel dodał, że trzylatek zmarł w trakcie "rytuału religijnego", w czasie którego "wypędzano demony". Trzylatek miał przestać oddychać, stracić przytomność i umrzeć w czasie ceremonii, w czasie której jego ojciec trzymał dłoń na jego twarzy i recytował wersety Koranu.
11 zarzutów znęcania się nad dziećmi
Dwaj zatrzymani w obozie mężczyźni - Siraj Wahhaj i jego wspólnik Lucas Morton - oraz trzy towarzyszące im kobiety - Jany Leveille, Subhannah Wahhaj i Hujrah Wahhaj - w środę po raz pierwszy stanęli przed sądem.
Żadne z nich nie przyznało się do postawionych im 11 zarzutów znęcania się nad dziećmi. Morton został również oskarżony o ukrywanie zbiega. Prokuratura nie wyklucza jednak postawienia im kolejnych zarzutów - wszyscy objęci są śledztwem w sprawie śmierci chłopca, którego ciało odnaleziono w obozowisku.
Prokuratorzy oświadczyli wówczas jednak przed sądem, że są oni podejrzewani o szkolenie trzymanych w obozowisku dzieci "z obsługi broni palnej, dążąc do przeprowadzenia szkolnych strzelanin". Jak dodano, podejrzenie to oparte jest o zeznania rodzica zastępczego jednego ze znalezionych w obozowisku dzieci. Wszystkie 11 dzieci trafiło do aresztu ochronnego.
Wiadomo, że na terenie obozowiska założona była plenerowa strzelnica.
Obozowisko pełne dzieci
Amerykańskie służby od dawna wiedziały o istnieniu położonego na pustkowiu w Nowym Meksyku obozowiska, ale nie miały powodu, by wejść na jego teren i sprawdzić, co się tam dzieje.
Dopiero na przełomie lipca i sierpnia policja uzyskała informacje, że podejrzewany o uprowadzenie własnego dziecka Siraj Wahhaj może przebywać na jego terenie. W tym samym czasie policja otrzymała także sygnał - prawdopodobnie od kogoś znajdującego się w obozowisku. Wiadomość brzmiała: "głodujemy, potrzebujemy jedzenia i wody".
2 sierpnia szeryf uzyskał nakaz przeszukania obozu i następnego dnia przeprowadzono szturm, zatrzymując uzbrojonego Wahhaja oraz jego wspólnika Lucasa Mortena. Ku zaskoczeniu policji w obozowisku "otoczonym kamieniami i glinianym nasypem" znaleziono jedenaścioro dzieci, z których najstarsze miało 15 lat, a najmłodsze rok. Poszukiwanego chłopca wśród nich nie było.
Na terenie obozowiska znajdowały się zbite z desek i palet, przykrywane folią konstrukcje, które służyły za miejsca do spania.
Autor: tmw,pk/adso / Źródło: Reuters, New York Times