Co najmniej 18 osób zginęło, a 13 zostało rannych w atakach z bronią palną w miejscowości Lewiston w stanie Maine w USA - przekazała w czwartek gubernator stanu Janet Mills. Napastnik otworzył ogień w kręgielni i restauracji. Trwa policyjna obława, w której uczestniczy kilkuset policjantów. Opublikowano zdjęcia podejrzanego.
Policja stanowa w Maine i szeryf hrabstwa Androscoggin poinformowali w środę wieczorem czasu lokalnego, że w miejscowości Lewiston doszło do dwóch ataków z bronią palną.
18 osób zginęło, a 13 jest rannych - podała w czwartek gubernator stanu Janet Mills. Jak powiedział William Ross z policji stanowej, do ataku na kręgielnie doszło tuż przed godz. 19 czasu lokalnego (godz. 1 w nocy czasu polskiego), zaś 12 minut później policja otrzymała sygnał o strzelaninie w barze. W pierwszej lokalizacji na miejscu zginęło siedem osób, w drugiej - osiem, zaś kolejne trzy zmarły w szpitalu. Jak dotąd zidentyfikowano osiem ofiar. Trzy osoby ranne są w stanie krytycznym, dwie zostały wypisane ze szpitala.
Podejrzanym o oba ataki jest mężczyzna, którego służbom nie udało się wciąż zatrzymać. Około godziny 23 czasu lokalnego w środę (5 rano w czwartek w Polsce) policja przekazała, że napastnik został zidentyfikowany jako 40-letni Robert Card.
Według telewizji CBS mężczyzna ma licencję instruktora obsługi broni palnej i pracował w bazie Gwardii Narodowej w Saco w Maine. Według informacji CNN miał problemy ze zdrowiem psychicznym - tego lata spędził dwa tygodnie w ośrodku psychiatrycznym i przyznał się do "słyszenia głosów". Miał grozić urządzeniem masakry w bazie, w której pracował. Według informacji podanych przez wojsko, Card jest "specjalistą od zasobów naftowych" i jest w armii od 2002 r.
Policja przyznała, że nie wie, gdzie znajduje się obecnie podejrzany
Trwa obława, w której uczestniczy kilkuset policjantów. Przedstawiciele policji lokalnej i stanowej Maine stwierdzili, że jest jeszcze za wcześnie, by ustalić motyw działania sprawcy, za którym wysłano list gończy i wystawiono nakaz aresztowania.
Służby podkreślają, że Card prawdopodobnie "jest niebezpieczny i wciąż może być uzbrojony". "Prosimy ludzi, aby schronili się. Prosimy o pozostanie w domu za zamkniętymi drzwiami. Organy ścigania prowadzą obecnie dochodzenie w wielu lokalizacjach" - informuje policja w radiu i telewizji oraz w mediach społecznościowych.
Policja opublikowała wcześniej trzy zdjęcia niezidentyfikowanego wtedy podejrzanego z czymś, co wyglądało na karabin półautomatyczny, a także zdjęcie białego SUV-a, prosząc opinię publiczną o pomoc w identyfikacji.
Biuro szeryfa hrabstwa Androscoggin opublikowało również zdjęcia podejrzanego - brodatego mężczyzny w brązowej kurtce z kapturem i dżinsach, trzymającego karabin w pozycji strzeleckiej.
W poszukiwania sprawcy zaangażowane są policja miejska i stanowa, a także FBI i agenci ATF (Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych). Policja przyznała, że nie wie, gdzie znajduje się obecnie podejrzany i czy nadal przebywa na terytorium stanu. Z powodu trwających poszukiwań zamknięta została część szkół w stanie, a także supermarkety i inne lokale.
Tuż po północy (po 6 rano w Polsce) służby przekazały, że miejscowości Lisbon, 11 km od Lewiston, znaleziono poszukiwany, biały samochód, w którym zarejestrowano napastnika.
Biden wezwał Kongres do zakazania sprzedaży karabinów szturmowych
Z gubernatorem stanu Maine i licznymi przedstawicielami stanowymi rozmawiał już przez telefon o sytuacji prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. W reakcji na masakrę - najkrwawszą w tym roku w USA - prezydent rozkazał opuścić flagi w Białym Domu i innych budynkach federalnych do połowy masztu do 30 października.
"Po raz kolejny nasz naród jest w żałobie po kolejnej bezsensownej i tragicznej masowej strzelaninie. (...) Zbyt wielu Amerykanów straciło członków rodziny z powodu przemocy z użyciem broni palnej. To nie jest normalne i nie możemy tego zaakceptować" - napisał w wydanym w czwartek oświadczeniu Biden.
Po raz kolejny wezwał republikanów w Kongresie do ustanowienia zakazu sprzedaży karabinów szturmowych i magazynków wielonabojowych, a także do wprowadzenia powszechnego sprawdzania kartotek nabywców broni i zasad przechowywania broni.
"To nie jest 'kraj wolnych', kiedy nie jesteśmy wolni od codziennego zagrożenia bycia zastrzelonym"
Lewiston, liczące ponad 60 tys. mieszkańców, jest drugim co do wielkości miastem w stanie Maine, położonym na północnym wschodzie USA. Było dotąd znane z niskiej przestępczości. Jak podał "Washington Post", w 2021 r. w całym stanie odnotowano 17 zabójstw z użyciem broni palnej.
Jak pisze agencja Reuters, liczba ofiar śmiertelnych strzelaniny w Lewiston jest porównywalna z liczbą zabójstw, do których zwykle dochodzi w Maine w ciągu roku. Według danych stanowej policji roczna liczba zgonów z tego powodu od 2012 roku waha się od 16 do 29.
Według danych organizacji Everytown for Gun Safety, działającej na rzecz ograniczenia przemocy z użyciem broni palnej, stan Maine ma 40. najwyższy w USA wskaźnik zgonów spowodowanych przez jej użycie spośród 50 stanów i stołecznego Dystryktu Kolumbii - pisze portal BBC.
W przeciwieństwie do reszty kraju w Maine zabójstwa z użyciem broni palnej są mniej powszechne. Stanowią one tam 7 proc. wszystkich zgonów związanych z bronią. Liczba śmierci z tego powodu w Maine wzrosła jednak o 20 proc. w latach 2009-2018.
Według danych tej samej organizacji, około 36 proc. zgonów związanych z bronią w USA to zabójstwa. Brady, organizacja, której celem jest walka z przemocą spowodowaną przez jej użycie, twierdzi, że na podstawie statystyk dotyczących przemocy z użyciem broni w USA codziennie w kraju umiera z tego powodu średnio 117 osób.
W reakcji na wiadomość o masowej strzelaninie w Lewiston przewodnicząca organizacji Kris Brown stwierdziła we wpisie na platformie X: "To nie jest 'kraj wolnych', kiedy nie jesteśmy wolni od codziennego zagrożenia bycia zastrzelonym".
Zgodnie z danymi Gun Violence Archive od wybuchu pandemii COVID-19 w 2020 r., liczba strzelanin w USA, w których zastrzelono co najmniej cztery osoby, wzrosła. W 2022 r. było ich 647, a w 2023 r. będzie to 679, jeśli utrzymają się obecne tendencje.
Najkrwawszą strzelaniną we współczesnej historii Stanów Zjednoczonych jest zabójstwo 58 osób dokonane w 2017 roku przez sprawcę strzelającego z jednego z wysokich budynków podczas festiwalu muzyki country w Las Vegas - przypomina Reuters.
Źródło: Reuters, CNN, NBC News, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Biuro szeryfa hrabstwa Androscoggin