Biden apeluje o "prawdziwą reformę policji". "Walczymy o duszę tego narodu"

Źródło:
CNN, PAP, tvn24.pl

Nadszedł moment, by nasz naród raz na zawsze uporał się z systemowym rasizmem i rosnącymi nierównościami ekonomicznymi - oświadczył we wtorek w Filadelfii były wiceprezydent USA i rywal Donalda Trumpa w listopadowych wyborach, Joe Biden. Wezwał Kongres do podjęcia jeszcze w tym miesiącu stanowczych działań mających na celu "prawdziwą reformę policji".

Śmierć 46-letniego czarnoskórego mieszkańca Minneapolis George'a Floyda podczas policyjnej interwencji wywołało falę protestów w kilkudziesięciu miastach w USA. Pod koniec maja do internetu trafiło nagranie z incydentu, na którym widać, jak jeden z policjantów przyciska mężczyźnie kolanem szyję do ziemi, nie reagując na krzyki Floyda, że nie może oddychać. Wkrótce mężczyzna zmarł. 

Dla wielu Amerykanów to przykład systemowego przyzwolenia na brutalność funkcjonariuszy, szczególnie wobec osób czarnoskórych. W czasie demonstracji, które od tygodnia wstrząsają dziesiątkami amerykańskich miast, często dochodzi do starć z policją i aktów wandalizmu. W zamieszkach życie straciło już co najmniej kilka osób, wiele zostało rannych. Zatrzymano lub aresztowano kilka tysięcy ludzi.

"Walczymy o duszę tego narodu"

We wtorek w Filadelfii głos w sprawie społecznych niepokojów zabrał Joe Biden, były wiceprezydent USA, a obecnie kandydat demokratów w wyścigu o Biały Dom. Wezwał Kongres do podjęcia jeszcze w tym miesiącu stanowczych działań mających na celu "prawdziwą reformę policji".

- Nie możemy przejść obok tego obojętnie, myśląc, że i tym razem możemy odwrócić się i nic nie zrobić. Tym razem nie możemy tak postąpić. Po prostu nie możemy. Nadszedł moment, by nasz naród raz na zawsze uporał się z systemowym rasizmem, rosnącymi nierównościami ekonomicznymi i niewypełnianiem przysięgi, złożonej przez ten naród tak wielu ludziom - mówił Biden. - Od początku wyborów (kampanii wyborczej - red.) mówiłem, że walczymy o duszę tego narodu i rzeczywiście to robimy - zaznaczył.

Biden zwrócił się do przywódcy republikańskiej większości w Senacie Mitcha McConnella, by izba wyższa Kongresu przyjęła ustawodawstwo zmierzające do zreformowania policji, w tym ustawę zakazującą duszenia zatrzymanych - relacjonuje CNN. - Żadnych wymówek, żadnego opóźniania - apelował. - Nadszedł czas, by uchwalić prawo, które urzeczywistni naszą konstytucyjną obietnicę równej ochrony prawnej - oświadczył Biden. Dodał, że jako kandydat na prezydenta opowiada się za stworzeniem federalnej komisji, która miałaby nadzorować policję.

Nie możemy przejść obok tego obojętnie, myśląc, że i tym razem możemy odwrócić się i nic nie zrobić. Tym razem nie możemy tak postąpić. Po prostu nie możemy. Nadszedł moment, by nasz naród raz na zawsze uporał się z systemowym rasizmem, rosnącymi nierównościami ekonomicznymi i niewypełnianiem przysięgi, złożonej przez ten naród tak wielu ludziom.

Dzień wcześniej Biden oskarżył Donalda Trumpa o wykorzystywanie wojska przeciwko obywatelom USA. "On wykorzystuje amerykańską armię przeciwko Amerykanom. Wobec pokojowo demonstrujących użył gazu łzawiącego i strzelał gumowymi kulami" - napisał Biden. "Dla dobra naszych dzieci, dla dobra ducha naszego kraju, musimy go pokonać. I naprawdę tak myślę, kiedy mówię: możemy to zrobić tylko razem" - dodał.

Pod swoim wpisem zamieścił informację radia publicznego NPR o tym, że "policja w Waszyngtonie użyła gazu łzawiącego i gumowych kul przeciwko pokojowym demonstrantom, żeby usunąć ich z położonego w pobliżu Białego Domu kościoła św. Jana, w którym w niedzielę wieczorem wybuchł niewielki pożar. Następnie prezydent Trump poszedł do kościoła, żeby zrobiono mu zdjęcie". Pod tekstem rozgłośnia zamieściła zdjęcie trzymającego Biblię prezydenta przed świątynią.

Obama apeluje o pokojowe demonstracje

W sprawie protestów i zamieszek, które wybuchły po śmierci Floyda, głos zabrał również były demokratyczny prezydent USA Barack Obama. Potępił on stosowanie przemocy podczas demonstracji przeciwko nierównościom rasowym i nadmiernemu używaniu siły przez policję. Jednocześnie pochwalił działania osób manifestujących pokojowo i dążących do zmiany. Zdecydowana większość protestujących była nastawiona pokojowo, ale "niewielka mniejszość" narażała ludzi na niebezpieczeństwo i szkodziła społecznościom, którym protesty mają pomóc - napisał Obama w tekście opublikowanym w serwisie blogowym Medium. Demokrata, który sprawował urząd prezydencki przez dwie kadencje, podkreślił, że przemoc tylko "pogłębia zniszczenie dzielnic, którym często i tak brakuje usług i inwestycji, odwracając uwagę od większej sprawy". Obama wezwał protestujących, aby nie byli cyniczni względem polityki, argumentując, że wybór nowych przywódców na szczeblu krajowym i lokalnym przyniesie zmiany. "Ostatecznie aspiracje muszą zostać przełożone na konkretne przepisy i działania instytucjonalne w demokracji, która jest tylko wtedy, gdy wybieramy urzędników rządowych, którzy reagują na nasze żądania" - napisał na łamach Medium.

"Czas by leczyć"

Do wspomnianego zdjęcia Trumpa odniosła się we wtorek spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Trzymając w rękach Biblię, demokratka otworzyła Księgę Koheleta i przeczytała jej fragment, który mówi, że "Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem".

Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju. 

Skupmy się na "czasie leczenia" - powiedziała, dodając, że prezydent Stanów Zjednocznych "ma obowiązek leczyć". - Miejmy nadzieję, że obecny prezydenta Stanów Zjednoczonych pójdzie za przykładem tak wielu swoich poprzedników i będzie uzdrowicielem, a nie tym, który wznieca ogień - oświadczyła Pelosi.

Autorka/Autor:momo/ks

Źródło: CNN, PAP, tvn24.pl