W latach 1990-2015 emigrantki przyczyniły się do zwiększenia liczby narodzin w USA we wszystkich stanach z wyjątkiem Kalifornii i Rhode Island - wynika z opublikowanego we wtorek raportu amerykańskiego niezależnego ośrodka badawczego Pew Research Center.
W latach 1990-2015 liczba dzieci kobiet urodzonych w Stanach Zjednoczonych spadła o 10 proc. Spadek ten został częściowo zrekompensowany wzrostem o 6 proc. liczby dzieci urodzonych przez emigrantki. Tym samym na poziomie kraju liczba narodzin zmniejszyła się o 4 proc. - wynika z raportu Pew Research przygotowanego na podstawie danych Narodowego Centrum Statystyk Zdrowotnych (NCHS).
Istnieje bardzo duże zróżnicowanie pomiędzy poszczególnymi stanami - w statystykach na pierwszym miejscu znajduje się Nevada, w której doszło do największego, bo aż 68-procentowego wzrostu, co wiąże się z podwojeniem liczby mieszkanek Nevady w wieku prokreacyjnym.
W ostatnich dwóch dekadach w wielu stanach, jak na przykład Rhode Island, znacznie spadła liczba kobiet w wieku prokreacyjnym. W Rhode Island liczba narodzin spadła o 28 proc. Także wśród emigrantek zanotowano spadek narodzin, jednak był on symboliczny.
Statystyki
W 11 stanach roczna liczba narodzin wzrosła w latach 1990-2015 tak dzięki rodowitym Amerykankom, jak i dzięki emigrantkom. W 14 stanach liczba narodzin zwiększyła się tylko dzięki emigrantkom. W 23 stanach i w dystrykcie Kolumbia odnotowano spadek w liczbie urodzin częściowo tylko zrekompensowany narodzinami w grupie emigrantek. W dwóch stanach zanotowano spadek urodzin w obu grupach. W 1990 roku w Stanach Zjednoczonych mieszkało około 20 milionów emigrantów. Do roku 2015 liczba ta podwoiła się, dochodząc do 43 milionów. Podsumowując - w 2015 roku emigranci stanowili tylko 13 proc. ludności USA, natomiast emigrantki urodziły aż 23 procent dzieci.
Autor: js/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock