"Nikt nie powinien być więziony za zwykłe używanie lub posiadanie marihuany" - napisał w mediach społecznościowych Joe Biden. Prezydent USA nawiązał do rządowej propozycji złagodzenia przepisów dotyczących konopi indyjskich. Przewiduje ona umieszczenie ich na liście substancji o mniej niebezpiecznych i medycznych właściwościach. Eksperci podkreślają jednak, że nie spowoduje to dekryminalizacji posiadania marihuany na poziomie federalnym. Co zatem oznacza "historyczna" propozycja, która miałaby zmienić stosowane od ponad pół wieku regulacje?
"Nikt nie powinien być więziony za zwykłe używanie lub posiadanie marihuany" - napisał w piątek na platformie X prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. Temat marihuany jest mocno obecny w amerykańskiej polityce w związku z przedstawioną w czwartek przez Departament Sprawiedliwości USA historyczną propozycją złagodzenia dotyczących jej przepisów. Chodzi o przeklasyfikowanie jej z restrykcyjnej listy substancji kontrolowanych na listę substancji mniej niebezpiecznych.
Więcej informacji w tej kwestii Biden podał w komentarzu opublikowanym już w czwartek, w dniu pojawienia się oficjalnej propozycji zmiany regulacji federalnych. - Zdecydowanie zbyt wiele istnień ludzkich zostało wywróconych do góry nogami z powodu niewłaściwego podejścia do marihuany, a ja jestem zaangażowany w naprawienie tych błędów - mówił prezydent.
Przekazał, że jego administracja podjęła krok w kierunku "przeklasyfikowania marihuany". Wyjaśniał, że zaproponowano usunięcie jej z grupy substancji zawartych w Wykazie I (najbardziej restrykcyjnej listy substancji kontrolowanych, gdzie znajdują się środki silnie uzależniające i niemające korzyści medycznych, np. heroina czy LSD) i umieszczenie w Wykazie III (obejmującym substancje postrzegane jako te o niskim lub umiarkowanym ryzyku nadużywania i mniej niebezpieczne). W tym wykazie są m.in. leki na receptę, takie jak ketamina, sterydy anaboliczne i testosteron.
Biden określił to jako ważny krok "w kierunku odwrócenia długotrwałych nierówności". Wskazywał przy tym, że już wcześniej ułaskawiono rekordową liczbę osób skazanych federalnymi wyrokami za posiadanie marihuany. - Nikt nie powinien przebywać w więzieniu tylko za używanie lub posiadanie marihuany - powiedział.
Jak zauważył "Washington Post", w czwartkowym nagraniu Biden po raz pierwszy wprost poparł tę reklasyfikację.
Przeklasyfikowanie marihuany. O co chodzi
Departament Sprawiedliwości - po otrzymaniu zgody Białego Domu - opublikował oficjalne zawiadomienie w sprawie swoich propozycji i wyznaczył społeczeństwu dwumiesięczny okres na ustosunkowanie się do nich. Oznacza to, że przepis przeklasyfikowujący marihuanę nie wchodzi w życie już teraz, ale może stać się to w przyszłości.
Zmiany projektowane przez administrację amerykańskiego przywódcy nie zakładają, że marihuana zostanie zalegalizowana na szczeblu federalnym.
Co to oznacza w kontekście legalności
I choć Biden powiedział, że nikt nie powinien być w więzieniu za "zwykłe używanie lub posiadanie marihuany", prawnicy twierdzą, że zmiana klasyfikacji miałaby tylko ograniczony wpływ na kryminalizację marihuany. "Washington Post" zauważa, że narkotyk ten jest nadal nielegalny w świetle prawa federalnego, niezależnie od klasyfikacji. Postępowania sądowe dotyczące tego narkotyku toczą się przede wszystkim w sądach stanowych, a niewiele osób trafia do więzienia federalnego za posiadanie marihuany.
Te różnice w spojrzeniu na marihuanę zawarte w prawie federalnym i stanowym wynikają z tego, że jeżeli chodzi o dopuszczenie możliwości jej posiadania i palenia, leży to w gestii władz stanowych. To poszczególne stany decydują o dopuszczeniu tej substancji do legalnego użytku. Jest ona legalna w różnej formie w prawie 40 stanach.
Dlatego - pisze "Washington Post" - konsekwencje reklasyfikacji dla istniejących już w Stanach Zjednoczonych stanowych legalnych rynków stanowych są szczególnie niejasne, ponieważ marihuana nie była traktowana jako podlegający przepisom federalnym produkt leczniczy sprzedawany w aptekach.
Propozycja łagodząca federalne podejście do konopi indyjskich nazywana jest historyczną i zapowiedzią największej reformy w tym obszarze od pond 50 lat. Marihuana zawarta jest w Wykazie I od czasu, gdy w 1970 roku Kongres po raz pierwszy uchwalił ustawę o substancjach kontrolowanych.
Przeklasyfikowanie zalecił dwa tygodnie temu Białemu Domowi prokurator generalny Merrick Garland. Zostało to z entuzjazmem przyjęte przez zwolenników konopi indyjskich, którzy przekonywali, że rząd federalny wyolbrzymia zagrożenia związane z nimi.
Nowe możliwości dla badań nad korzyściami medycznymi konopi
Według ekspertów, jeśli zmiana przepisów doszłaby do skutku, umożliwi to rozwój badań nad korzyściami leczniczymi konopi indyjskich.
Twierdzą, iż można spodziewać się napływu środków na badania od inwestorów z branży opieki zdrowotnej w związku z ponownym zainteresowaniem marihuaną ze strony firm farmaceutycznych. Obecna klasyfikacja marihuany zawęża bowiem możliwość badań ze względu na ograniczony dostęp do produktów z konopi indyjskich, przeszkody prawne i ograniczenia finansowe. Obecnie federalne granty na prace nad zgłębianiem leczniczych możliwości konopi indyjskich w zasadzie nie wchodzą w grę, a zawiłości prawne zniechęcają wiele prywatnych podmiotów do zaangażowania się w takie badania.
Źródło: Reuters, BBC, The Washington Post, tvn24.pl, Rzeczpospolita