Donald Trump poinformował w piątek, że powierzył prokuratorowi generalnemu Williamowi Barrowi śledztwo w sprawie dochodzenia specjalnego prokuratora Roberta Muellera w kwestii ingerowania Rosjan w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku. - Myślę, że zobaczycie sprawy, w które nikt by nie uwierzył. To było największe oszustwo w historii naszego państwa – powiedział prezydent USA.
Donald Trump poinformował o śledztwie po wcześniejszych informacjach, że śledztwo Muellera jest teraz przedmiotem dochodzenia w sprawie karnej. AP w tym kontekście pisze o "prowadzeniu śledztwa w sprawie śledztwa".
"Największe oszustwo w historii naszego państwa"
Pytany o to w piątek Donald Trump odparł, że myśli, iż pokazane zostanie "wiele złych rzeczy". "Zostawiam to wszystko prokuratorowi generalnemu i zostawiam to wszystko ludziom, którzy pracują z prokuratorem generalnym, których nie znam. Ale powiem tak: myślę, że zobaczycie sprawy, w które nikt by nie uwierzył. To było największe oszustwo w historii naszego państwa" - oświadczył.
Prezydent w lipcu mówił, że chce, by zbadano początki i przyczyny dochodzenia w sprawie Russiagate oraz by zajął się tym sam prokurator generalny William Barr. Trump i jego zwolennicy utrzymują, że postępowania FBI i resortu sprawiedliwości, które ruszyły już podczas kampanii wyborczej i dotyczyły ewentualnej współpracy jego sztabu z przedstawicielami Kremla, były "nielegalnym szpiegowaniem".
Nie jest jasne, jakie potencjalne przestępstwa są przedmiotem śledztwa karnego. Formalne rozpoczęcie tego dochodzenia daje jednak prokuratorom możliwość m.in. wystawiania nakazów stawienia się celem złożenia zeznań pod groźbą kary (subpoena) czy wystąpienia z federalnymi aktami oskarżenia.
Śledztwo w sprawie Russiagate
Demokraci uważają, iż Barr nadużywa swojej pozycji, by zajmować się teoriami spiskowymi, na których nagłaśnianiu politycznie zyskiwać ma Trump. W ich ocenie jego działanie ma też podważać ustalenia śledztwa Muellera.
Śledztwo Muellera trwało 22 miesiące i toczyło się dwoma torami: badano sprawę ingerencji Rosjan w wybory oraz kontaktów ludzi z otoczenia Trumpa z przedstawicielami Kremla. Równolegle sprawdzano, czy prezydent nie usiłował blokować działań organów wymiaru sprawiedliwości.
Po przedłożeniu przez Muellera raportu prokuratorowi generalnemu Trump napisał na Twitterze, że dokument ten jest "totalnym oczyszczeniem go z zarzutów". Mueller podkreślił w odpowiedzi, że "to nie jest to, co stwierdza raport". Dodawał, że Trump chciał go zwolnić za prowadzenie śledztwa w jego sprawie.
Demokraci chcą impeachmentu Trumpa
Kongres prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie nacisków, jakie miał wywierać Trump na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, by prokuratura tego kraju wznowiła śledztwo w sprawie syna wiceprezydenta Joe Bidena, który może być rywalem Trumpa w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Komisje spraw zagranicznych, wywiadu oraz nadzoru i reform Izby Reprezentantów wszczęły śledztwo, które może doprowadzić do impeachmentu Trumpa, gdy anonimowy "sygnalista" poinformował swoich przełożonych w amerykańskim wywiadzie o presji wywieranej na Ukrainę, między innymi poprzez wstrzymanie pomocy wojskowej dla Kijowa zatwierdzonej przez Kongres.
Sygnalista uznał, że prezydent zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA. Starania o zagraniczną ingerencję, w jakiejkolwiek formie, w kampanię wyborczą jest złamaniem amerykańskiego prawa wyborczego.
Autor: asty/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia (CC BY SA 2.0)/Office of Public Affairs