Władze USA stanowczo ostrzegły przywódców Albanii, by w kampanii przed czerwcowymi wyborami parlamentarnymi unikali podsycania nastrojów nacjonalistycznych, gdyż ryzykują w ten sposób destabilizację całego regionu - poinformowały w piątek albańskie media.
W obliczu wyrównanych szans z opozycją premier Sali Berisha sięgnął po retorykę, która wywołuje niepokój w sąsiednich krajach, mających na swych terytoriach miliony Albańczyków. W listopadzie ubiegłego roku minister spraw zagranicznych Grecji zbojkotował zorganizowane w Tiranie obchody setnej rocznicy przywrócenia niepodległości Albanii po tym, gdy Berisha nazwał położone po drugiej stronie wspólnej granicy miasto "ziemią albańską". Na uroczystości nie przybył również prezydent Macedonii, której jedną czwartą ludności stanowią Albańczycy.
W skierowanej do ministerstwa spraw zagranicznych Albanii nocie Departament Stanu USA wskazał, iż w kontekście historii konfliktów etnicznych na Bałkanach albańscy przywódcy weszli na "potencjalnie niebezpieczny" teren. Ich uwagi "nie tylko promują bardziej podburzające zachowanie i odwracają uwagę od priorytetów regionu, ale również potencjalnie prowokują przemoc, naruszają pokój i stabilność oraz mają wpływ na nasze wzajemne stosunki" - głosi nota, zrelacjonowana przez piątkowe albańskie gazety.
Dokument jednoznacznie wzywa albańskich polityków, by "nie wtrącali się w sprawy Serbii", starającej się przy mediacji Unii Europejskiej unormować swe stosunki z Kosowem, którego albańska w większości ludność wypowiedziała w 1999 roku posłuszeństwo Belgradowi. Rzecznik ambasady USA w Tiranie odmówił komentarza na temat noty.
Zagraniczna "albaniofobia"
Berisha niejednokrotnie skarżył się na zagraniczną "albanofobię", a w ubiegłym miesiącu wzburzył Serbów, nazywając byłych bojowników kosowskiej partyzantki "bohaterami narodu albańskiego".
Premier przyznaje się do nacjonalizmu, ale nie uważa tego za naganne.
- Ten nacjonalizm nie ma roszczeń terytorialnych. Ten nacjonalizm nie opiera się o doktryny eksterminacji jak nacjonalizmy wokół nas - powiedział w piątek na posiedzeniu parlamentu z okazji piątej rocznicy ogłoszenia niepodległości Kosowa.
Autor: bor//gak / Źródło: PAP