Po ulewie zapadła się jezdnia w Nowym Jorku

W wyniku ulewnych deszczy, jakie nawiedziły na początku tygodnia Nowy Jork, w dzielnicy Bronx zapadła się jezdnia. Do gigantycznej, kilkunastometrowej dziury wpadła furgonetka. Burmistrz miasta przekazał, że w wypadku nikt nie ucierpiał.

Dziura w jezdni pojawiła się w poniedziałek na Morris Park wzdłuż alei Radcliff i Avenue - poinformowała nowojorska straż pożarna. Wyrwa mierzyła około 17 metrów długości, 4,5 metra szerokości i 6 metrów głębokości. Była na tyle duża, że wpadła w nią zaparkowana wzdłuż chodnika furgonetka.

"Bogu dzięki, że nikt nie ucierpiał!" - napisał na Twitterze burmistrz Nowego Jorku Eric Adams.

Dziura uszkodziła magistralę wodociągową, przez co kilkadziesiąt pobliskich domów zostało odciętych od wody.

- Dochodzenie w sprawie głównej przyczyny zawalenia się jezdni jest w toku - powiedział Edward Timbers, rzecznik miejskiego wydziału ochrony środowiska. - Pogoda z pewnością mogła mieć w tym swój udział - dodał.  Wcześniej nad północną częścią miasta przeszła gwałtowana ulewa, której towarzyszył silny wiatr. Burza spowodowała opóźnienia lotów i uziemienie samolotów na wszystkich trzech głównych lotniskach w regionie, deszcze sparaliżowały także metro na Górnym Manhattanie i Bronksie. 

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: