Katastrofa lotnicza w Nevadzie. Śledczy: maszyna rozpadła się w powietrzu

Źródło:
ABC News, NTSB, Reno Gazette-Journal, tvn24.pl

Samolot transportu medycznego, który w piątek rozbił się w Nevadzie, najwyraźniej rozpadł się jeszcze przed uderzeniem w ziemię - przekazały władze. Jak podkreślono, śledczy wciąż zbierają fragmenty wraku w celu ustalenia przyczyny katastrofy. Na pokładzie samolotu znajdowało się pięć osób - nikt nie przeżył.

Amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) wysłała siedmioosobowy zespół śledczych na miejsce katastrofy samolotu Pilatus PC-12 w Nevadzie. Samolot spadł w piątek, 24 lutego wieczorem, w pobliżu miejscowości Stagecoach, oddalonej o około 70 kilometrów na południowy wschód od miasta Reno.

Śledczy zajmują się obecnie poszukiwaniem fragmentów wraku jednosilnikowej maszyny oraz badaniem ich w celu ustalenia przyczyny katastrofy. Próbę ustalenia przyczyny rozbicia się samolotu wiceprzewodniczący NTSB Bruce Landsberg nazwał "trójwymiarową układanką". - Jest trudniej, gdy nie masz wszystkich kawałków w jednym miejscu - wyjaśnił na niedzielnej konferencji prasowej w Carson City.

Zdaniem Bruce'a Landsberga samolot najwyraźniej rozpadł się jednak jeszcze przed uderzeniem w ziemię. - Skąd wiemy, czy samolot rozpadł się podczas lotu? Znaleźliśmy części samolotu w odległości od pół do trzech czwartych mili (od 800 metrów do 1,2 kilometra - red.) od miejsca katastrofy - przekazał.

Przedstawiciele Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) na miejscu katastrofy samolotu Pilatus PC-12National Transportation Safety Board

ZOBACZ TEŻ: Tragedia podczas lotu. Instruktor miał atak serca, pilot myślał, że żartuje

Katastrofa samolotu medycznego

Lecący z Reno do Salt Lake City samolot rozbił się podczas zimowej burzy. Krajowa Służba Pogodowa (NWS) przed wypadkiem wydała dla tego rejonu komunikat ostrzegający przez śnieżycami i silnym wiatrem dochodzącym do 105 kilometrów na godzinę. Na pokładzie maszyny, poza pacjentem transportowanym do szpitala, były jeszcze cztery osoby: pilot, pielęgniarka, ratownik medyczny oraz członek rodziny pacjenta. Dostarczająca ambulansy, śmigłowce i samoloty ratownicze firma Care Flight poinformowała, że nikt nie przeżył katastrofy. 

Miejsce katastrofy samolotu Pilatus PC-12National Transportation Safety Board

Mieszkanka Stagecoach i była pielęgniarka Robin Hays w rozmowie z "Reno Gazette-Journal" przyznała, iż "wiedziała, że samolot ma kłopoty". Kobieta słyszała, jak maszyna przelatuje nad jej domem, zanim rozbiła się chwilę później. - Wiedziałam, że się rozpadnie. Miałam tylko nadzieję, że nie uderzy w mój dom - stwierdziła. Przyznała, że po wypadku chciała ruszyć z pomocą, ale uniemożliwiły jej to warunki pogodowe. - Padał śnieg i widoczność była okropna. Nie rozumiem, dlaczego pozwolono wystartować temu samolotowi - dodała.

Przedstawiciele Care Flight przekazali, że wstrzymują wszystkie loty i będą współpracować przy dochodzeniu, aby ustalić, kiedy wznowią działalność. Według National Association of Insurance Commissioners (NAIC), z usług pogotowia lotniczego każdego miesiąca korzysta ponad pół miliona pacjentów w Stanach Zjednoczonych.

ZOBACZ TEŻ: Samolot rozbił się niedaleko krateru czynnego wulkanu. Znaleziono ciała czterech osób

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: ABC News, NTSB, Reno Gazette-Journal, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: National Transportation Safety Board