Mały chłopiec zdołał przecisnąć się przez ogrodzenie siedziby prezydenta Stanów Zjednoczonych i dostać na jej teren - informują amerykańskie media. Interweniować musieli funkcjonariusze Secret Service, którzy szybko namierzyli dziecko i oddali je w ręce rodziców.
Incydent miał miejsce we wtorek. Mały chłopiec, którego wieku ani tożsamości nie podano do wiadomości publicznej, uruchomił na terenie Białego Domu alarm po tym, jak przecisnął się przez ogrodzenie po północnej stronie posesji - przekazał szef komunikacji Secret Service Anthony Guglielmi, cytowany przez CNN. Jak zaznaczył, "ciekawski młody gość" krótko przebywał na terenie siedziby prezydenta USA, a po interwencji funkcjonariuszy Secret Service "szybko wrócił do swoich rodziców".
Ogrodzenie Białego Domu
Wtorkowe zdarzenie "być może jest pierwszym udanym włamaniem do kompleksu od czasu podwojenia wysokości ogrodzenia Białego Domu do około 13 stóp (około 4 metrów - red.)" - odnotował portal NPR, dodając, że nowe ogrodzenie, choć wyższe, nadal ma pręty oddalone od siebie o 12,7 centymetra.
To nie pierwszy raz, kiedy dziecko zdołało przecisnąć się między prętami ogrodzenia Białego Domu - przypomina CNN. Do podobnego incydentu doszło w 2014 roku, kiedy maluch dostał się na teren siedziby głowy państwa tuż przed tym, jak ówczesny prezydent Barack Obama miał wygłosić przemówienie w sprawie Iraku. Wtargnięcie opóźniło wówczas rozpoczęcie wystąpienia prezydenta.
Incydenty w Białym Domu
W waszyngtońskim kompleksie dochodziło również do groźniejszych włamań. W lipcu i sierpniu 2014 roku zatrzymywany był 42-letni Omar Gonzalez: najpierw, gdy miał przy sobie karabin snajperski i mapę z zaznaczoną siedzibą prezydenta, a następnie gdy przechadzał się koło Białego Domu z toporkiem. Uznany za niegroźnego i wypuszczony na wolność mężczyzna we wrześniu 2014 roku sforsował ogrodzenie i wtargnął do Białego Domu, gdzie został jednak szybko obezwładniony. Jak ustaliły władze, w jego samochodzie znajdowało się ponad 800 sztuk amunicji.
Źródło: CNN, NPR, tvn24.pl