Na kilka godzin przed ustąpieniem ze stanowiska prezydent USA Donald Trump ułaskawił Steve'a Bannona, który był jego głównym doradcą strategicznym w pierwszym okresie jego prezydentury. Bannon został aresztowany w sierpniu wraz z trzema innymi osobami przez służby federalne. Był oskarżany o defraudację. W sumie Trump ułaskawił 73 osoby.
O ułaskawieniu Steve'a Bannona poinformował w komunikacie prasowym Biały Dom. Przekazał, że ustępujący prezydent ułaskawił w sumie 73 osoby.
Telewizja CNN, pisząc o możliwym ułaskawieniu Bannona jeszcze przed oficjalną decyzją w tej sprawie, wskazywała, że Trump zdecydował się ułaskawić byłego doradcę "w ostatniej chwili", na kilka godzin przed ustąpieniem z urzędu.
Bannon został aresztowany w sierpniu wraz z trzema innymi osobami przez służby federalne. Był oskarżany o defraudację pieniędzy z internetowej zbiórki na rzecz budowy muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej. Sam stanowczo odpierał zarzuty.
Główny doradca Trumpa na początku prezydentury
Bannon był głównym doradcą strategicznym Trumpa po jego inauguracji, a wcześniej, w 2016 roku, kierował jego kampanią wyborczą.
Odszedł z Białego Domu w sierpniu 2017 roku, co zostało przedstawione jako wspólna decyzja stron, choć według mediów został zwolniony.
Przed swoją dymisją Bannon był w otwartym konflikcie z zięciem i doradcą Trumpa Jaredem Kushnerem, z doradcą gospodarczym prezydenta Garym Cohnem oraz z innymi reprezentującymi umiarkowane poglądy urzędnikami Białego Domu.
Stosunki Bannona z Trumpem pogorszyły się, gdy został zacytowany w książce "Ogień i gniew: wewnątrz Białego Domu Trumpa" Michaela Wolffa. Według autora książki Bannon określił spotkanie Donalda Trumpa juniora i innych członków sztabu wyborczego z grupą Rosjan w czerwcu 2016 roku jako "zdradzieckie" i "niepatriotyczne". Podczas tego spotkania w Trump Tower rosyjska prawniczka miała oferować sztabowi wyborczemu Trumpa kompromitujące informacje o kandydatce demokratów w wyborach prezydenckich Hillary Clinton.
Wśród uławskawionych były burmistrz Detroit i raper. Zabrakło Giulianiego
Wcześniej spekulowano, że Trump zadecyduje się ułaskawić samego siebie. Prawnicy byli jednak podzieleni na temat tego, czy prezydent może samemu sobie udzielić prewencyjnie prawa łaski. Konstytucja nie jest w tej kwestii jednoznaczna i według jednych na to pozwala, a według drugich wyklucza możliwość bycia sędzią we własnej sprawie. Trumpowi grożą śledztwa na kilku frontach, w tym dotyczące unikania podatków.
Prezydent nie skorzystał również z prawa łaski wobec członków swojej rodziny czy prawnika, byłego burmistrza Nowego Jorku Giulianiego. Synowie odchodzącego prezydenta – Eric Trump i Donald Trump Junior - nie zostali postawieni w stan oskarżenia, ale grozi im fala dochodzeń. Giuliani, który stał na czele nieudanych wysiłków w celu unieważnienia wyborów prezydenckich w 2020 roku, nie został oskarżony o popełnienie przestępstwa, ale śledczy sprawdzają jego działalność na Ukrainie.
Pełnego ułaskawienia Trump udzielił Anthony'emu Levandowskiemu, byłemu inżynierowi Google'a, skazanemu za kradzież tajemnicy handlowej dotyczącej samochodów samojezdnych. Levandowski został skazany w sierpniu na 18 miesięcy więzienia po przyznaniu się do winy w marcu. Nie został dotąd aresztowany, ale sędzia powiedział, że może tak się stać, gdy ustąpi pandemia. Biały Dom przekazał, że Levandowski "zapłacił znaczną cenę za swoje działania i plany poświęcenia swoich talentów na rzecz dobra publicznego".
Wśród ułaskawionych znalazł się również Elliott Broidy, amerykański inwestor, przedsiębiorca i hojny darczyńca Partii Republikańskiej. W październiku wyznał, że działał jako niezarejestrowany zagraniczny agent, przyznając się do przyjmowania pieniędzy w celu tajnego lobbowania administracji Trumpa na rzecz chińskich i malezyjskich interesów - podaje Reuters. Broidy piastował stanowiska finansowe w sztabie Trumpa w 2016 roku oraz w jego komitecie inauguracyjnym. Prokuratorzy twierdzili, że Broidy otrzymał miliony dolarów od pewnego cudzoziemca za wysiłki na rzecz zakończenia amerykańskiego dochodzenia w sprawie miliardów dolarów zdefraudowanych z malezyjskiego rządowego funduszu inwestycyjnego 1MDB.
Prezydenckie prawo łaski objęło również Kwame Kilpatricka, byłego burmistrza Detroit, który został skazany w 2013 roku na 28 lat więzienia w związku z ponad 20 zarzutami, w tym kradzieży i łapówkarstwa, co według prokuratury pogłębiło kryzys finansowy miasta. 50-letni Kilpatrick, niegdyś postrzegany jako wschodząca gwiazda Partii Demokratycznej, otrzymał jeden z najdłuższych wyroków korupcyjnych, jakie kiedykolwiek wydano na ważnego amerykańskiego polityka - podaje Reuters. Według prokuratury Kilpatrick, który był burmistrzem w latach 2002-2008, wymuszał łapówki od wykonawców, którzy chcieli dostać lub utrzymać kontrakty miejskie w Detroit.
Ułaskawiony został także 38-letni raper Lil Wayne, któremu groziło do 10 lat pozbawiania wolności za nielegalne posiadanie broni, do czego przyznał się w sądzie w grudniu. Muzyk w przeszłości pochlebnie wypowiadał się o Trumpie.
Źródło: Reuters