Policjant Derek Chauvin oskarżony o zabójstwo George'a Floyda został w piątek aresztowany. W związku ze śmiercią Afroamerykanina w Minneapolis doszło do gwałtownych protestów. Kondolencje dla rodziny zmarłego złożył prezydent USA Donald Trump. Podkreślił jednocześnie, że demonstracje nie mogą przerodzić się w "bezprawną anarchię".
Śmierć George'a Floyda, do której doszło podczas zatrzymania przez policjantów, bulwersuje Amerykanów, a funkcjonariusze muszą mierzyć się z zarzutami o rasizm i niewspółmierną przemoc. W Minneapolis i innych amerykańskich miastach od czterech dni dochodzi do zamieszek, a władze szykują się na kolejne niespokojne dni. Do Minneapolis skierowano żołnierzy Gwardii Narodowej, a od piątku do niedzieli od godzin wieczornych ma obowiązywać godzina policyjna. Podczas wcześniejszych trzech nocy dochodziło między innymi do grabieży sklepów oraz spalenia komisariatu. W San Jose (Kalifornia) protestujący zablokowali ruch na autostradzie, w Atlancie, w stanie Georgia, udało im się dostać do siedziby telewizji CNN. W Waszyngtonie odbyła się manifestacja w okolicach Białego Domu.
Agencja AP poinformowała, że jedna osoba zginęła w piątek wieczorem czasu lokalnego w centrum Detroit w trakcie antypolicyjnych demonstracji. Policja nie podała szczegółów okoliczności zdarzenia. Jak pisze AP, podczas protestów w Detroit z jednego z samochodów oddano strzały w kierunku manifestantów. Jedną z kul trafiony został 19-letni mężczyzna, który zmarł w szpitalu. Zatrzymany został dodge durango, z którego, według policji, strzelano do ludzi. Wcześniej we wtorek lokalne media informowały o śmierci jednej osoby w Minneapolis.
Trump: rozumiem ich ból, rozumiem ich cierpienie
Prezydent Donald Trump uznał na Twitterze, że uczestniczący w zamieszkach "hańbią pamięć George'a Floyda". Prezydent ostrzegł, że na to "nie pozwoli". Trump zapewnił gubernatora Minnesoty Tima Waltza, że wojsko stoi po jego stronie, dodając, że "tam, gdzie zaczyna się plądrowanie, zaczyna się strzelanie".
Wpis ten został zablokowany przez Twittera, jako namawiający do przemocy. W piątek prezydent USA próbował załagodzić sytuację. Powiedział, że rozumie dlaczego śmierć George'a Floyda tak wzburzyła Amerykanów - ale podkreślił, że protestujący nie mogą doprowadzić do "bezprawnej anarchii". - Złodzieje nie powinni mieć przyzwolenia do odciągania uwagi od wielu pokojowo nastawionych protestujących – powiedział Donald Trump. – Rozumiem ich ból, rozumiem ich cierpienie – dodał. Prezydent USA złożył także kondolencje dla rodziny George'a Floyda i zapowiedział dogłębne śledztwo w sprawie śmierci Afroamerykanina. - Rozmawiałem z członkami jego rodziny, to wspaniali ludzie. Należy im się sprawiedliwość, a mieszkańcom Minnesoty należy się prawo do życia w bezpieczeństwie - podkreślił.
Brutalna interwencja policji
Zarzewiem protestów stała się sprawa 46-letniego czarnoskórego George'a Floyda, który zmarł w trakcie zatrzymania przez policję. W poniedziałek do internetu trafiło nagranie, na którym widać, jak jeden z policjantów brutalnie przyciska mężczyźnie kolanem szyję do ziemi, nie reagując na jego krzyki, że nie może oddychać. Wkrótce mężczyzna zmarł.
Derek Chauvin, jeden z czterech funkcjonariuszy zwolnionych ze służby w związku ze sprawą Floyda, został zatrzymany i oskarżony o morderstwo - przekazał prokurator hrabstwa Hannepin Mike Freeman na konferencji prasowej. Jak dodał, były policjant przebywa obecnie w areszcie. Usłyszał dwa zarzuty. - Mamy dowody, mamy obywatelskie nagranie, okropną, straszną rzecz, którą ciągle mamy przed oczami - mówił prokurator i dodał, że szczegóły sprawy zostaną przekazane w dalszej części dnia.
Źródło: PAP Reuters