Przedłużono mu karę więzienia. Zaraz potem usłyszał nowe zarzuty


Sąd w Waszyngtonie skazał w środę Paula Manaforta, byłego szefa sztabu wyborczego Donalda Trumpa, m.in. za utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości na dodatkowe 43 miesiące więzienia, które zostaną dodane do poprzedniego wyroku czterech lat pozbawienia wolności. Wkrótce potem nowojorski prokurator wysunął wobec niego nowe zarzuty.

Kilka dni temu 69-letni Paul Manafort został skazały na 47 miesięcy więzienia w osobnej sprawie - za przestępstwa podatkowe i oszustwa finansowe.

W środę sędzia Amy Berman Jackson przedłużyła mu karę więzienia o dodatkowe 43 miesiące.

Oznacza to, że - odliczając czas spędzony do tej pory w areszcie i policzony na poczet kary - Manafort spędzi za kratkami w sumie sześć lat i dziewięć miesięcy - pisze Reuters.

Oskarżony, który pojawił się w waszyngtońskim sądzie na wózku inwalidzkim przeprosił za to, co zrobił i "za wszystkie działania, które doprowadziły nas dzisiaj do tego miejsca". - Ta sprawa zabrała mi wszystko: moje nieruchomości, pieniądze, ubezpieczenie na życie, konta powiernicze dla moich dzieci i wnuków, i wiele więcej - wyznał.

Jak pisze BBC, ostatni wyrok w sprawie Manaforta dotyczy dwóch przestępstw, do których przyznał się on jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Chodzi o spisek przeciwko Stanom Zjednoczonym i utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości.

Nowe zarzuty

Wkrótce po ogłoszeniu wyroku wydanego w środę przez sąd w Waszyngtonie prokurator okręgowy Manhattanu Cyrus Vance poinformował, że wielka ława przysięgłych postawiła Manafortowi kolejne 16 zarzutów o spisek, defraudacje, oszustwa związane z nieruchomościami, fałszowanie dokumentacji biznesowej i inne przestępstwa - podał "The Hill". - W Nowym Jorku nikt nie stoi ponad prawem - powiedział Vance i podziękował śledczym za przeprowadzenie starannego dochodzenia, które toczyło się od marca 2017 roku. Jak komentuje AFP, Manafortowi pozostawała nadzieja, że ułaskawi go prezydent, który wysyłał takie sygnały, mawiając, iż "nie wyklucza takiej opcji" i nazywając Manaforta "bardzo dobrym człowiekiem". "Jednak, chcąc najwyraźniej to uniemożliwić, stan Nowy Jork poinformował, że stawia go w stan oskarżenia" - pisze agencja. Prezydent nie może bowiem ułaskawić osoby skazanej za przestępstwa stanowe i ma ten przywilej jedynie wobec przestępstw federalnych.

Spisek przeciwko USA i utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości

Proces w Waszyngtonie był w znacznej mierze skoncentrowany na działalności Manaforta w latach 2010-2014, kiedy był on politycznym konsultantem Partii Regionów ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Manafort był też oskarżony o utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości oraz próbę wpływania na zeznania świadków, udostępnianie danych pochodzących ze sztabu wyborczego Trumpa powiązanemu z rosyjskim wywiadem Konstantinowi Kilimnikowi, który był partnerem biznesowym Manaforta. Postępowanie wobec byłego szefa sztabu Trumpa, który od dawna był wpływowym działaczem Partii Republikańskiej, wszczęto z rekomendacji specjalnego prokuratora Roberta Muellera, prowadzącego śledztwo w sprawie Russiagate. We wrześniu Manafort przyznał się do zarzutu udziału w spisku przeciw USA oraz spisku mającym utrudnić działanie wymiaru sprawiedliwości w ramach układu z zespołem Muellera, który zawarł w nadziei na złagodzenie wyroku. Wkrótce jednak prokurator specjalny oskarżył go o składanie fałszywych zeznań i ugoda przestała obowiązywać.

To nie koniec

Manafort został niedawno objęty kolejnym dochodzeniem, które wszczęła komisja sprawiedliwości Izby Reprezentantów. Dotyczy ono Trumpa, jego rodziny i osób z jego otoczenia, członków gabinetu i pracowników jego firm oraz współpracowników, w tym Manaforta. Przedmiotem zainteresowania śledczych będą między innymi informacje na temat spotkania Manaforta, syna prezydenta Donalda Juniora oraz doradcy i zięcia Trumpa Jareda Kushnera z rosyjską prawniczką Natalią Weselnicką w Trump Tower, które odbyło się w czerwcu przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku. Weselnicka miała oferować kompromitujące informacje o kandydatce Demokratów w wyborach prezydenckich Hillary Clinton. Trump utrzymywał, że nie wiedział o tym spotkaniu, lecz jego były prawnik powiedział prokuratorom, iż gotów jest zeznać, że prezydent wiedział o nim z wyprzedzeniem.

Autor: momo//kg / Źródło: BBC News, PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JIM LO SCALZO