USA coraz mocniej naciskają na Rosję


"Przemoc nie do zaakceptowania" i "agresja, która nie może pozostać bez odpowiedzi" - tak prezydent i wiceprezydent Stanów Zjednoczonych mówią o działaniach Rosji na Kaukazie. USA chcą forsować na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ rezolucję potępiającą postępowanie Moskwy.

"Byłem bardzo stanowczy wobec Władimira Putina"

Prezydent USA George W. Bush powiedział w poniedziałek, że w piątkowej rozmowie z premierem Rosji Władimirem Putinem określił działania Moskwy wobec Gruzji jako "nieproporcjonalną odpowiedź" i wyraził głębokie zaniepokojenie z ich powodu. - Byłem bardzo stanowczy wobec Władimira Putina - zapewnił Bush w rozmowie z telewizją NBC. Dodał: - Powiedziałem: ta przemoc jest nie do zaakceptowania.

Wcześniej poinformowano, że rozmowa Busha i Putina miała miejsce, ale nie podano jej szczegółów.

Cheney dzwoni do Tbilisi

Z kolei wiceprezydent USA Dick Cheney w telefonicznej rozmowie z prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim powiedział, że "rosyjska agresja nie może pozostać bez odpowiedzi". "Wiceprezydent wyraził solidarność Stanów Zjednoczonych z narodem gruzińskim i jego demokratycznie wybranymi władzami w obliczu tego zagrożenia dla suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji" - głosi wydany przez biuro Cheneya komunikat.

Bezsilna Rada Bezpieczeństwa

Rada Bezpieczeństwa ONZ - już po raz czwarty - omawiała w niedzielę kryzys na Kaukazie, i znowu nie porozumiała się w tej sprawie. Wypracowanie wspólnego stanowiska uniemożliwia weto Rosji.

USA zapowiadają przedłożenie projektu rezolucji, potępiającej jako nie do zaakceptowania zbrojną akcji Rosji przeciwko Gruzji. Ambasador Rosji w ONZ Witalij Czurkin powiedział, że również Francja rozważa przedstawienie projektu rezolucji.

Podczas niedzielnej sesji Rady Bezpieczeństwa doszło do bardzo ostrej wymiany zdań między ambasadorem Czurkinem i jego amerykańskim odpowiednikiem Zalmayem Khalilzadem, który oskarżył Rosję o próby obalenia władz gruzińskich. (CZYTAJ WIĘCEJ)

Źródło: cnn.com, Reuters, PAP