Agenci Secret Service wysłani na urlop. Po zamachu na Trumpa

Próba zamachu na Donalda Trumpa
Pierwsze wystąpienie Donalda Trumpa na otwartej przestrzeni od czasu zamachu na jego życie
Źródło: Reuters

Secret Service wysłała na urlop co najmniej pięciu agentów. Powodem jest dochodzenie po zamachu na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Wśród osób odsuniętych od pełnienia obowiązków jest szef biura terenowego w Pittsburghu - poinformowały amerykańskie media.

Na urlop został wysłany m.in. jeden z agentów odpowiedzialnych za ochronę Donalda Trumpa oraz trzech z funkcjonariuszy biura Secret Service w Pittsburghu - podała telewizja informacyjna CBS News w oparciu o swoje źródła. Nie jest jasne, czy w odniesieniu do wszystkich ta decyzja ma charakter dyscyplinarny - dodała stacja.

Rzecznik Secret Service nie potwierdza

Secret Service usiłuje dociec, w jaki sposób 20-letni zamachowiec 13 lipca w miejscowości Butler w Pensylwanii, gdzie prowadzący kampanię wyborczą Trump wygłaszał przemówienie, zdołał oddać osiem strzałów, zanim został unieszkodliwiony. Wystrzelony przez zamachowca pocisk zranił kandydata na urząd prezydenta USA w ucho.

Rzecznik Secret Service, Anthony Guglielmi, odmówił potwierdzenia, czy agentów skierowano na urlop. Przekonywał z kolei o ich "najwyższych standardach profesjonalnych". Dodał, że stwierdzenie ewentualnych zaniedbań służbowych i naruszenia procedur doprowadzą do działań dyscyplinarnych.

Donald Trump w czasie zamachu
Donald Trump w czasie zamachu
Źródło: PAP/EPA/DAVID MAXWELL

CZYTAJ też: Trump za kuloodporną szybą

Utrata dostępu do informacji tajnych

Telewizja CBS odnotowała, że agent Secret Service wysłany na urlop administracyjny z powodów dyscyplinarnych otrzymuje normalną pensję. Zazwyczaj przydzielony jest do pracy administracyjnej i zostaje wykluczony z pracy operacyjnej. Może być też ukarany zawieszeniem lub zawieszeniem bez wynagrodzenia. Wiąże się to na ogół z utratą dostępu do informacji tajnych. W tym przypadku jednak nie miało to miejsca.

trump
Pierwsze wystąpienie Donalda Trumpa na otwartej przestrzeni od czasu zamachu na jego życie
Źródło: Reuters

W czasie zamachu na Donalda Trumpa w Butler zginął 50-letni strażak, a dwie osoby doznały poważnych obrażeń. Zamachowiec został zastrzelony przez snajpera Secret Service. Przesłuchiwana w Kongresie dyrektor tej służby, Kimberly Cheatle, ostatecznie podała się do dymisji. Dochodzenie w sprawie możliwych zaniedbań prowadzi Kongres, a Donald Trump zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany na urząd prezydenta USA, powoła specjalną komisję do zbadania wszystkich okoliczności zamachu z 13 lipca.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: