1,6 tys. urzędników moskiewskich władz miejskich będzie musiało przejść w tym roku badanie na wariografie, a część na wykrywaczu stresu. Wszystko to w ramach walki z korupcją, o czym poinformowała w poniedziałek wicemer Moskwy Natalia Sergunina.
"Test na wariografie stał się obowiązkową częścią programu zapobiegania korupcji. Szczególną uwagę poświęca się badaniu tych osób, które pracują w dziale zakupów. Wraz z próbą na wariografie wprowadzono też stałą rotację członków komisji zakupowej" - cytują media słowa Serguninej.
W ubiegłym roku zbadano 1775 urzędników
Badania te nie są nowością. W ubiegłym roku poddano im 1775 urzędników; pomyślnie przeszło badania ok. 94 proc. zatrudnionych we władzach Moskwy - poinformowała zastępczyni mera. Nie wyjaśniła, co się stało z 6 proc. badanych, u których, jak pisze agencja RIA Nowosti, wykryto "czynniki ryzyka korupcyjnego". Na badanie z użyciem analizatora głosu zostanie skierowanych w tym roku ok. 300 urzędników.
Czym jest wariograf?
Wariograf (inaczej poligraf), zwany potocznie wykrywaczem kłamstw, rejestruje jednocześnie różne sygnały fizjologiczne organizmu ludzkiego za pomocą czujników umieszczonych na ciele badanego (wykresy przedstawiające dynamikę zmian tych parametrów są prezentowane na ekranie monitora). Analizator natężenia stresu dokonuje pomiarów na podstawie emisji ludzkiego głosu. Rosja zajmuje obecnie dość odległe 119. miejsce w liczącym 168 pozycji tzw. Indeksie Percepcji Korupcji sporządzanym co roku przez organizację Transparency International.
Autor: mart\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24