Unijni prawnicy uzgodnili projekt nowej konstytucji

Bruksela chce ściągć pracowników spoza Wspólnoty
 

Grupa robocza, złożona z prawników reprezentujących 27 krajów członkowskich Unii, uzgodniła wstępny projekt "traktatu reformującego" UE. Będzie on podstawą prac szczytu unijnych przywódców na październikowym szczycie w Lizbonie.

Negocjacje w tej sprawie prowadzone były od kilkunastu miesięcy. Miały one przełamać impas, jaki wywołało odrzucenie podczas narodowych referendów we Francji i Danii projektu europejskiej konstytucji. Prace nad nowym dokumentem ruszyły na dobre w pierwszej połowie tego roku, za prezydencji Niemiec. Szły one jednak dość opornie, a negocjatorom od lipca nie udawało się osiągnąć większych postępów.

Przełom nastąpił dopiero teraz, na spotkaniu grupy negocjacyjnej w Brukseli. Jak podano, treść dokumentu jest gotowa, ma on zostać wkrótce opublikowany po przetłumaczeniu na wszystkie języki urzędowe Unii.

Końcowe prace skupiały się wokół udziału Wielkiej Brytanii w unijnym systemie sądowniczym oraz roli unijnego sądu najwyższego.

Na szczycie w Lizbonie ostateczna decyzja?

Cytowany przez BBC anonimowy portugalski dyplomata twierdzi, że uwzględniono obiekcje Brytyjczyków i powinni być oni usatysfakcjonowani. Zaznaczył jednak, że niekoniecznie musi to mieć przełożenie na polityczne poparcie, jakim projekt będzie się cieszył - bądź nie - w negocjacjach polityków na lizbońskim szczycie.

Kolejnym powodem do obaw może być Polska, w Europie ostatnio często postrzegana jako partner nieprzewidywalny. Także w kontekście tego projektu unijni dyplomaci bacznie będą śledzić wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce.

Być może także w Wielkiej Brytanii dojdzie do przedterminowych wyborów; konserwatywna opozycja "wyciągnie" wówczas zapewne projekt konstytucji jako jeden z głównych tematów do kampanii.

Projekt a sprawa polska

W uzgodnionym projekcie na żądanie Warszawy zapisano, że Polska nie będzie miała obowiązku stosowania unijnej Karty Praw Podstawowych. W praktyce oznaczać to będzie, że Polacy - jako jedyni obywatele Unii, oprócz Brytyjczyków - nie będą mogli przed sądami powoływać się na Kartę.

Ten dokument gwarantuje takie fundamentalne prawa jak prawo do życia, do wolności słowa czy prawo do strajku. Jednak polski rząd obawiał się, że Karta mogłaby posłużyć do wprowadzenia w Polsce małżeństw homoseksualnych.

W projekcie traktatu nie znalazły się natomiast inne polskie oczekiwania, jak tzw. mechanizm z Joaniny, czyli możliwość odwlekania unijnej decyzji, jeśli nie zgadza się na nią mniejszość państw.

Źródło: BBC, Gazeta Wyborcza