W pierwszych reakcjach na ogłoszone we wtorek porozumienie ws. irańskiego programu nuklearnego liderzy kontrolującej Kongres Partii Republikańskiej krytykowali rząd USA, wątpiąc, że umowa rzeczywiście uniemożliwi Teheranowi wejście w posiadanie broni jądrowej.
Przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner jednoznacznie odrzucił porozumienie, oceniając, że "zamiast uczynić świat bezpieczniejszym, umowa tylko wzmocni Iran - największego na świecie sponsora terroru". - Amerykanie i nasi sojusznicy liczyli, że Obama dotrzyma słowa. Ale prezydent porzucił cele, które sam wyznaczył - powiedział Boehner. Jego zdaniem "to tzw. porozumienie zapewni Iranowi miliardy" w następstwie zniesienia sankcji i jednocześnie da Teheranowi czas, by osiągnąć zdolności do produkcji broni nuklearnej.
"Duży sceptycyzm"
Republikański senator Bob Corker, przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych, zapowiedział, że Kongres w najbliższych dniach rozpocznie analizę liczącego około 150 stron porozumienia, by ocenić, czy jego wdrożenie jest warte - jak to ujął - „rozmontowania" nałożonego na Iran systemu sankcji, którego zbudowanie zajęło ponad dekadę. Ale zastrzegł, że nie oczekuje, by do głosowania Senatu ws. umowy doszło jeszcze przed sierpniową przerwą wakacyjną. Corker wyraził sceptycyzm ws. porozumienia, ale nie odrzucił go z góry. - Chcę przeczytać porozumienie i w pełni je zrozumieć, ale moim punktem wyjściowym jest duży sceptycyzm, czy to porozumienie rzeczywiście spełnia cel, jakim jest uniemożliwienie Iranowi wejście w posiadanie broni nuklearnej - powiedział Corker. Także szef komisji spraw zagranicznych w Izbie Reprezentantów, Republikanin Ed Royce zapowiedział, że jego komisja oceni wkrótce porozumienie, ale przyznał, że "jest ono trudne do obrony".
"Zagrożenie dla USA i Izraela"
Porozumienie z góry skrytykowało już wielu Republikanów walczących o nominację partii w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Zdaniem byłego gubernatora Florydy Jeba Busha, uważanego za jednego z faworytów tych wyborów, umowa z Iranem jest "niebezpieczna, pełna wad i krótkowzroczna" i umożliwi konsolidację władzy brutalnego irańskiego reżimu. Gubernator New Jersey Chris Christie ocenił, że umowa stanowi zagrożenie dla USA i Izraela, a senator Marco Rubio, że Ameryka poszła na zbyt duże ustępstwa wobec reżimu, "który ma amerykańską krew na rękach". - Co mogę powiedzieć to to, że naszym celem było rozmontowanie programu nuklearnego Irańczyków. Ale właśnie zapewniliśmy ich, że będą narodem posiadającym broń jądrową - powiedział z kolei senator Lindsey Graham. Także gubernator Wisconsin Scott Walker, który prowadzi w wielu prezydenckich sondażach przeprowadzanych wśród wyborców Republikanów, określił porozumienie jako "największą dyplomatyczną porażką" USA. Wynegocjowane przez sześć mocarstw oraz Teheran porozumienie ws. irańskiego programu nuklearnego zostanie teraz przesłane do oceny Kongresu USA. Prezydent Barack Obama uprzedził we wtorek, że zrobi wszystko, co konieczne, by uratować porozumienie. - Zawetuje każdą ustawę, która będzie dążyć do podważenia pomyślnego wdrożenia tej umowy - powiedział Obama. Podkreślając, że umowa jest sukcesem amerykańskiej dyplomacji, zapewnił, że porozumienie odcina Teheranowi "wszystkie drogi" wejścia w posiadanie broni nuklearnej. Dodał, że "bez umowy wzrosłoby także ryzyko wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie".
Prawo weta
Zgodnie z przyjętą w maju przez Kongres i podpisaną przez prezydenta USA ponadpartyjną ustawą, Obama zobowiązany jest do przesłania Kongresowi do aprobaty umowy w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Parlamentarzyści będą będzie mieć 60 dni na zajęcie stanowiska; w tym czasie prezydent nie będzie mógł podjąć żadnych decyzji w sprawie zniesienia lub zamrożenia sankcji wobec Iranu. Ale prezydent Obama wciąż zachowuje prawo weta wobec ostatecznego stanowiska Kongresu. Jeśli bowiem Kongres uchwaliłby rezolucję odrzucającą porozumienie, wówczas Obama będzie miał 12 dni, by zgłosić weto. Komentatorzy nie mają wątpliwości, że Obama w takiej sytuacji tak właśnie postąpi, by uratować negocjowane z trudem od dwóch lat porozumienie z Teheranem, które ma być jednym z największych osiągnięć jego polityki zagranicznej. W takim wypadku kluczowe będzie to, czy w Kongresie USA znajdzie się większość dwóch trzecich głosów niezbędna do odrzucenia weta prezydenckiego. To mało prawdopodobne, ale nie da się tego zupełnie wykluczyć, jeśli część Demokratów podzieli krytyczne stanowisko Republikanów w sprawie negocjacji z Teheranem.
Demokraci ostrożni
Pierwsze reakcje Demokratów na porozumienie są dość ostrożne; wielu na Twitterze zapewniało, że chce najpierw zapoznać się z jego treścią. Liderka mniejszości w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi pochwaliła Obamę za "odważne przywództwo" i zapowiedziała, że Kongres oceni szczegóły porozumienia. Podkreśliła, że "Iran posiadający broń nuklearną jest nie do zaakceptowania ani dla USA, ani dla Izraela, ani dla świata" i oceniła, że przewidziane w umowie "radykalne restrykcje i inspekcje" oferują najlepszą możliwość, by powstrzymać Iran od wejścia w posiadanie broni nuklearnej. Porozumienie poparła faworytka Demokratów w wyborach prezydenckich Hillary Clinton. - To ważny krok, by zablokować irański program nuklearny - powiedziała. Była Pierwsza Dama i szefowa amerykańskiej dyplomacji ocenił ponadto, że porozumienie umożliwi USA i ich sojusznikom w regionie na podjęcie prób, "by zapobiec innym złym działaniom Iranu".
Autor: eos//tka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/SHAWN THEW