Ukraińskie wojska zakończyły operację zamykania granicy z Rosją – oświadczył w piątek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) w Kijowie, Ołeksandr Turczynow. To oznacza, że rebelianci nie dostaną już posiłków z Rosji.
- Ministerstwo obrony informuje, że jednostki naszych sił zbrojnych doszły do punktu Izwarino (obwód ługański) i zakończyły tym samym operację zamykania granicy – powiedział, otwierając posiedzenie parlamentu.
Potwierdził to także minister obrony Ukrainy Mychajło Kowal. - Odzyskaliśmy kontrolę nad granicą. Całkowicie zamknęliśmy możliwość przepływu jakiegokolwiek sprzętu militarnego z Federacji Rosyjskiej - powiedział Kowal w Radzie Najwyższej.
Siły antyterrorystyczne Ukrainy wraz z armią nie zamykają granicy z Rosją dla ruchu ludzi i transportu na przejściach granicznych, lecz uszczelniają ją, by zapobiec przenikaniu uzbrojonych bojowników i sprzętu, nadchodzącego z sąsiedniego państwa na pomoc separatystom prorosyjskim.
Zamknięciu granic z Rosją poświęcone było m.in. poniedziałkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Zapadła na nim decyzja o jednostronnej demarkacji tej granicy.
Prezydencki plan wyjścia z kryzysu
Także w poniedziałek prezydent Petro Poroszenko oświadczył, że proponuje tymczasowe zawieszenie broni na wschodzie kraju jako element planu pokojowego, który ma uregulować sytuację w obwodach donieckim i ługańskim. Szef państwa podkreślił, że zawieszenie broni byłoby ograniczone w czasie. - Angażowanie się w przewlekłe negocjacje byłoby teraz nieodpowiedzialne, dlatego że nie są nam potrzebne rozmowy dla samych tylko rozmów - zaznaczył. Poroszenko zadeklarował wówczas, że władze chcą zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom Ługańska i Doniecka. - Możemy wspierać proces rozbrojenia i będziemy to robić. Następnie zapadnie decyzja dotycząca amnestii lub ochrony przed odpowiedzialnością karną wobec tych osób, które nie popełniły poważnych przestępstw - mówił prezydent Ukrainy.
Autor: kło//gak / Źródło: PAP