Kandydat na prezydenta Ukrainy, gwiazdor telewizyjny Wołodymyr Zełenski, nazwał "powstańcami" prorosyjskich separatystów, którzy od pięciu lat z pomocą dostarczanej przez Rosję broni kontrolują część dwóch obwodów w Donbasie na wschodzie jego kraju. Urzędujący prezydent Petro Poroszenko zareagował na te słowa oburzeniem.
Poroszenko, który jest przeciwnikiem showmana w drugiej turze wyborów prezydenckich i ubiega się o reelekcję oświadczył, że jest oburzony słowami swego rywala. - Panie Zełenski, to nie są powstańcy. Mamy rosyjską agresję, naszym wrogiem jest (prezydent Rosji Władimir) Putin i potrzebujemy silnego głównodowodzącego, proukraińskiego prezydenta, który będzie w stanie obronić Ukrainę - oświadczył Poroszenko. Prezydent wystąpił w piątek wieczorem w debacie telewizyjnej, która według ordynacji wyborczej powinna odbyć się w telewizji publicznej ostatniego dnia przed dniem ciszy wyborczej. Przyszedł jednak do studia sam. Jego rywal się tam nie pojawił.
Zełenski zapytał o "powstańców" z Donbasu
Wcześniej tego dnia Poroszenko i Zełenski przeprowadzili debatę na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. Zełenski użył tam słowa "powstańcy", zadając Poroszence pytanie, które odczytał z kartki mówiąc, że zadali je użytkownicy internetu.
- Dlaczego pańskie cukierki do dziś można swobodnie kupić w sklepach w Moskwie? Czy to prawda – a ja tak nie twierdzę - że cukierki Roshen znajdują się w suchym prowiancie powstańców z ŁRL i DRL (samozwańczych Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych)? - pytał Zełenski. - Wszystko, co mówi pan Wołodymyr, to kłamstwo - odparł Poroszenko.
Prezydent jest właścicielem koncernu cukierniczego Roshen, którym w czasie jego urzędowania zarządza firma Rothschild Trust. Roshen posiadał w Rosji fabrykę słodyczy w Lipiecku oraz magazyny i dom handlowy, który zajmował się sprzedażą. W czerwcu 2017 roku Roshen oświadczył, że całkowicie wstrzymał produkcję i sprzedaż swoich słodyczy w Rosji. Wcześniej mienie koncernu zostało aresztowane przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.
Poroszenko ostrzega: pod owczą skórą przyjdą prawdziwe wilki
W trakcie jednoosobowej "debaty" w telewizji Poroszenko uznał, że nazywając separatystów powstańcami Zełenski dał do zrozumienia, że na Ukrainie nie toczy się wojna. - Termin "powstańcy DRL" oznacza, że nie ma agresji Rosji, że Ukraińcy walczą sami ze sobą, że DRL posiada legalny status i że na Ukrainie toczy się wojna domowa - oświadczył. Poroszenko ostrzegł, że zwycięstwo Zełenskiego w drugiej turze wyborów grozi rewanżem "starych sił", co może wywołać sprzeciw społeczny. - Państwu zagraża rewanż, bo pod tą owczą skórą przyjdą prawdziwe wilki. Jestem przeciwnikiem tego, by Ukraina płaciła za to cenę, wychodząc na Majdan, bo będzie to całkowicie inny Majdan - ostrzegł Poroszenko.
Zełenski uzyskał największe poparcie w pierwszej turze
Pierwsza tura wyborów prezydenckich na Ukrainie odbyła się 31 marca. Zełenskiego poparło w niej 30,24 proc. uprawnionych, a Poroszenko otrzymał 15,95 proc. głosów.
W niedzielę obaj kandydaci spotkają się w drugiej turze wyborów prezydenckich. Większe szanse na zwycięstwo sondaże dają Zełenskiemu.
Autor: ads/tr / Źródło: PAP