Reporter CNN Nic Robertson: poziom zniszczenia na ziemiach odbitych z rąk Rosjan jest niewyobrażalny

Źródło:
TVN24 BiS

Reporter telewizji CNN Nic Robertson towarzyszył w pracy ukraińskiej wojskowej grupie, która poszukuje szczątków poległych żołnierzy na odbitych od Rosjan terenach. W rozmowie z TVN24 BiS mówił, że "był pod ogromnym wrażeniem wiedzy, którą posiada zespół poszukiwawczy". Opisując stan wiosek, które odwiedził, stwierdził, że "poziom zniszczenia jest niewyobrażalny". Dodał też, że walki o przesunięcie linii frontu są "niezmiernie intensywne".

Atak Rosji na Ukrainę. Relacja w tvn24.pl

Ukraińska wojskowa grupa poszukiwawcza ma za zadanie odnaleźć żołnierzy armii Ukrainy na terenach odbitych z rąk Rosjan. W praktyce najczęściej odnajduje ich szczątki w miejscach bitew czy ostrzałów artyleryjskich. Nic Robertson podkreślał w rozmowie z TVN24 BiS, że rodziny żołnierzy "desperacko oczekują na jakiekolwiek informacje".

Ukraińcy przeszukają odbite tereny, szukają szczątków swoich żołnierzy. Reporter CNN towarzyszył grupie poszukiwaczy

Mówił, że "był pod ogromnym wrażeniem wiedzy, którą posiada zespół poszukiwawczy". - Kiedy ten zespół dociera na miejsce, a to jest bardzo często pole z jakimiś gruzami, bardzo szybko jest w stanie ocenić, co się wydarzyło, wie doskonale, gdzie ma szukać. To bardzo dużo mówi o tym, jak często wcześniej ci żołnierze musieli już przechodzić przez cały ten proces. Muszą pracować również bardzo szybko, bardzo dokładnie, ponieważ jest tak wiele miejsc, kilka tysięcy kilometrów kwadratowych terytorium, które zostało odbite z rąk Rosjan - mówił Robertson.

Nic Robertson: poziom zniszczenia jest niewyobrażalny

Dziennikarz nie ujawnił, gdzie konkretnie się znajduje, ale wskazał, że są to wschodnie tereny Ukrainy. - Tutaj cywilów jest bardzo niewiele, zwłaszcza w wioskach, w których toczyły się walki. Wioski znajdujące się w okolicy, przez które przejeżdżaliśmy, były opuszczone - relacjonował. Dodał, że "właściwie każdy dom został zniszczony".

Robertson mówił też, że towarzyszył w podróży jednemu z ukraińskich żołnierzy, kiedy ten wracał z frontu do swojej rodzinnej miejscowości. - Zapadł się dach jego domu, ściana również, wszystko było zniszczone. Maszyna do szycia jego żony była spalona, rowery też. Zniszczona była cała pamięć jego życia - opowiadał. Jak przyznał, ciężko było obserwować reakcję mężczyzny, gdy ten zobaczył, co stało się z jego domem. Stwierdził także, że "poziom zniszczenia jest niewyobrażalny".

Walki o przesunięcie linii frontu "niezmiernie intensywne"

Robertson mówił także w rozmowie z TVN24 BiS, że jego zdaniem jest szansa, że Ukraińcy przesuną linię frontu. - Wydaje się, że przesuwają tę linię na północ od miejsca, gdzie się obecnie znajduję, nie postępuje to szybko ze względu na to, że w Rosji trwa mobilizacja i kilka tysięcy nowych żołnierzy zostało przeniesionych na pole walki. Te walki są coraz ostrzejsze - relacjonował. Jednocześnie dodał, że są rejony, gdzie Ukraińcy od kilku miesięcy nie są w stanie przesunąć linii frontu, ich pozycje pozostają niezmienione i "jest duży problem, żeby je utrzymać". - Ale są też takie miejsca, gdzie Ukraińcy osiągają postępy. Trudno mówić o szczegółach. Natomiast widzimy, że walki o to, aby przesunąć linię frontu są niezmiernie intensywne - dodał.

Autorka/Autor:mjz/kg

Źródło: TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Raporty: