Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego: Rosja planuje rozpocząć kolejną fazę mobilizacji już w styczniu

Źródło:
PAP
Mobilizacja w Rosji. Wideo archiwalne
Mobilizacja w Rosji. Wideo archiwalne
Reuters Archive
Częściowa mobilizacja w Rosji. Wideo archiwalneReuters Archive

Nowa fala mobilizacji rezerwistów w Rosji rozpocznie się na początku stycznia – przewiduje szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow. Ocenia, że jeśli chodzi o poziom wyszkolenia rezerwistów, to kolejna fala "branki" nie będzie się niczym różniła od poprzedniej, ogłoszonej wczesną jesienią.

"Rosjanie mają ogromne problemy z kompletowaniem istniejących oddziałów. Nie wystarcza im też ludzi do formowania nowych. Biorąc to pod uwagę, podjęli już decyzję o rozpoczęciu nowej fali mobilizacji 5 stycznia" - ocenił w rozmowie z BBC szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow.

"Nie ma znaczenia, czy ogłoszą to w tym dniu, czy 9 stycznia, ponieważ to niczego nie zmieni. (...) Trzeba jeszcze uwzględnić fakt, że poprzednia tura mobilizacji, którą niby zakończyli, w rzeczywistości trwa. W najlepsze wysyłają ludzi na wojnę" - powiedział szef HUR.

Mobilizacja w Rosji na wojnę w UkrainiePAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Budanow dodał, że jeśli chodzi o poziom wyszkolenia rezerwistów, to kolejna fala rosyjskiej branki nie będzie się niczym różniła od poprzedniej, ogłoszonej wczesną jesienią.

Częściowa mobilizacja w Rosji

Władimir Putin wydał 21 września prezydencki dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. W ocenie portalu Meduza branka może w ciągu kilku miesięcy objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Tuż po decyzji Putina pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.

We wrześniu i październiku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.

Zmobilizowany Rosjanin trafia na wojnę średnio po siedmiu dniach od otrzymania wezwania, a ginie - po 12, na polu walki spędza zaledwie około czterech dni - poinformował pod koniec października ukraiński projekt InformNapalm.

Autorka/Autor:asty//rzw

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV