Biuro prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego wyjaśniło w poniedziałkowym oświadczeniu, że szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwan Bakanow i prokurator generalna Iryna Wenediktowa zostali odsunięci w pełnieniu obowiązków służbowych. Dzień wcześniej ukraiński prezydent mówił o ich zwolnieniu.
Andrij Smyrnow, wiceszef biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, podkreślił, że szef państwa podejmie decyzję w sprawie tego, czy kierować do parlamentu wniosek o dymisję Iwana Bakanowa i Iryny Wenediktowej po zakończeniu kontroli służbowych.
Wiceszef biura przekazał, że odsunięcie od obowiązków związane jest z tym, że długo czekano na konkretne i radykalne skutki działań kierowników tych organów w sprawie oczyszczenia struktur z kolaborantów i zdrajców - podała agencja Ukrinform.
Pełnienie obowiązków prokuratora generalnego Wołodymyr Zełenski powierzył dotychczasowemu zastępcy prokuratora generalnego Ołeksijowi Symonence. Dekret w tej sprawie został podpisany w niedzielę. W poniedziałkowym dekrecie Zełenskiego poinformowano, że tymczasowo pełniącym obowiązki szefa SBU będzie generał brygady Wasyl Maluk, pierwszy zastępca Bakanowa.
Jak przypomniał portal Hromadske, w czerwcu portal Politico pisał, że Bakanow rzekomo może stracić stanowisko w związku z ujawnionymi zdrajcami w SBU. Sam prezydent powiedział jednak później, że gdyby chciał zwolnić Bakanowa, to już by to zrobił. Zaznaczył, że po rozpoczęciu przez Rosję pełnowymiarowej wojny przeciwko Ukrainie rozpoczęto kontrole w organach ścigania i na ich podstawie mają być podejmowane decyzje kadrowe.
Zełenski: ponad 60 pracowników prokuratury i SBU współpracuje z wrogiem
Mówiąc w niedzielę o zwolnieniu Bakanowa i Wenediktowej Zełenski poinformował, że w Ukrainie dotychczas zarejestrowano ponad 650 postępowań karnych wobec pracowników organów ścigania w związku ze zdradą stanu i kolaboracjonizmem. Około 200 osób poinformowano o możliwości popełnienia przestępstwa. Ponad 60 pracowników organów prokuratury i SBU zostało na ukraińskim terytorium okupowanym przez siły rosyjskie i współpracuje z przeciwnikiem - wyliczał.
- Taka skala przestępstw wobec podstaw narodowego bezpieczeństwa państwa i powiązania, które wykryto między pracownikami struktur siłowych Ukrainy i służbami specjalnymi Rosji, budzą bardzo poważne pytania do odpowiednich kierowników (organów). Każde z takich pytań otrzyma odpowiednią odpowiedź - zapewnił Zełenski.
SBU raportuje o kolaborantach
W poniedziałkowym komunikacie SBU podała, że od początku rosyjskiego ataku na Ukrainę służby zarejestrowały ponad pół tysiąca postępowań w sprawach dotyczących kolaboracji, w tym z siłami okupacyjnymi w obwodach ługańskim, donieckim i chersońskim.
W obwodzie ługańskim jeden z kolaborantów zgodził się na pracę w tzw. prokuraturze samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej. Będąc "pomocnikiem prokuratora", bierze on bezpośredni udział w prześladowaniu i nielegalnych zatrzymaniach Ukraińców na wschodzie kraju - podała SBU. W Mariupolu dwóch mieszkańców dobrowolnie zgodziło się na objęcie stanowisk w kierownictwie tzw. regionalnego wydziału MSW samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.
W Kachowce w obwodzie chersońskim wykryto miejscowego nauczyciela, który zgodził dołączył do okupacyjnej administracji i został mianowany dyrektorem szkoły - poinformowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Źródło: PAP, tvn24.pl