Nagranie: szef Grupy Wagnera osobiście rekrutuje więźniów na wojnę na Ukrainie. Obiecuje im ułaskawienie

Źródło:
PAP, TVN24

Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera i bliski współpracownik prezydenta Rosji Władimira Putina, osobiście werbował więźniów na wojnę w Ukrainie - przekazał Instytut Studiów nad Wojną (ISW), potwierdzając wcześniejsze doniesienia mediów. W internecie pojawiło się nagranie, na którym mężczyzna przypominający Prigożyna ma obiecywać osadzonym ułaskawienie za pół roku walki na rzecz Rosji. "Nie mają problemu z recydywistami, więźniami, którzy popełnili okrutne przestępstwa" - komentowała ukraińska deputowana Hałyna Janczenko.

Informację o tym, że Jewgienij Prigożyn, określany przez media jako "kucharz Putina", ma osobiście rekrutować więźniów do walki w Ukrainie, przekazał portal Mediazona. Na nagraniu, udostępnionym przez współpracowników lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, widać mężczyznę przypominającego wyglądem Prigożyna, który przedstawia więźniom jednej z kolonii karnych warunki "współpracy".

Mężczyzna mówi między innymi, że zabroniona jest dezercja, szabrownictwo, narkotyki i alkohol oraz oddanie się do niewoli. Tłumaczy również, że "ta wojna jest ciężka". - Nie jest tak jak w Czeczenii. Moje zużycie amunicji jest około dwukrotnie większe niż pod Stalingradem - mówi skazanym. Za zobowiązanie się do walki przez pół roku obiecuje ułaskawienie. Ostrzega jednak, że jeśli ktoś zrezygnuje z walki, zostanie uznany za dezertera i rozstrzelany.

Współpracownicy Nawalnego twierdzą, że nagranie z kolonii w republice Mari El przesłał im jeden z więźniów.

Wideo udostępniła deputowana do ukraińskiej Rady Najwyższej Hałyna Janczenko. "Szef PMC (prywatnej firmy wojskowej - red.) Prigożyn osobiście 'zatrudnia' przestępców. Nie mają problemu z recydywistami, więźniami, którzy popełnili okrutne przestępstwa, gwałty" - napisała na Twitterze.

ISW: Prigożyn staje się twarzą wojny w Ukrainie

O sprawie pisał również amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Think tank w czwartkowym raporcie zwrócił uwagę, że szef tzw. Grupy Wagnera osobiście werbował więźniów na wojnę na Ukrainie. Prigożyn miał również potwierdzić, że rosyjscy więźniowie walczą na Ukrainie od 1 lipca i odegrali ważną rolę w zajęciu Wuhłehirskiej Elektrowni Cieplnej w obwodzie donieckim.

Według ISW Prigożyn staje się w Rosji twarzą "specjalnej operacji wojskowej", jak propaganda Kremla określa inwazję na Ukrainę. Usiłuje on odzyskać poparcie nacjonalistów i blogerów, rozczarowanych porażkami Rosji w obwodzie charkowskim, zrzucając winę za te niepowodzenia na ministra obrony Siergieja Szojgu – twierdzą eksperci.

Z zaniepokojeniem o procesie rekrutacji osadzonych mówił także Michał Przedlacki, reporter "Superwizjera" TVN. Zwrócił uwagę na to, co dzieje się w rosyjskich koloniach karnych, "gdzie Grupa Wagnera aktywnie rekrutuje ciężkich przestępców (…) gdzie obiecuje im się pół roku na froncie, na pierwszych liniach, i jeśli przeżyją, wyjdą na wolność".

- Widzieliśmy, co miało miejsce w Czeczenii. Miałem styczność z tymi żołnierzami [rekrutowanymi spośród więźniów - red.]. To byli żołnierze pijani, po narkotykach, którzy mordowali, którzy gwałcili, którzy palili miejscowości – tłumaczył.

Autorka/Autor:asty,ft//now

Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Twitter.com/UButusov

Tagi:
Raporty: