Dron ukraińskiej produkcji, który uderzył w bazę paliw w Petersburgu na północnym zachodzie Rosji, przed osiągnięciem celu przeleciał 1250 km - poinformował minister do spraw strategicznych gałęzi przemysłu Ukrainy Ołeksandr Kamyszin.
- Jesteśmy w stanie produkować wszystko: od małych dronów FPV za 350 dolarów do tego, co dzisiaj w nocy doleciało do Petersburga. Przeleciało to dzisiaj w nocy 1250 km i trafiło w cel - poinformował minister ds. strategicznych gałęzi przemysłu Ukrainy Ołeksandr Kamyszin.
- Teraz możemy robić ich więcej. Asymetryczna wojna będzie wymagać nieskończonej liczby bezzałogowców. Jestem przekonany, że w tym roku zobaczymy więcej takich wydarzeń - dodał podczas panelu w Domu Ukraińskim w Davos. Jego wypowiedź przytacza w czwartek wieczorem ukraiński portal Ekonomiczna Prawda.
Ukraiński dron przeleciał nad rezydencją Putina
Źródło w służbach bezpieczeństwa, które cytuje portal Kyiv Post, twierdzi, że jeden z dronów, które w nocy zaatakowały obwód leningradzki, przeleciał nad Wałdajem, gdzie znajduje się rezydencja Władimira Putina. Posiadłość jest zlokalizowana w obwodzie nowogrodzkim, między Petersburgiem a Moskwą.
Wcześniej w czwartek serwis Ukrainska Prawda, powołując się na źródło, ujawnił, że ukraiński wywiad wojskowy (HUR) przeprowadził w nocy ze środy na czwartek operację specjalną w obwodzie leningradzkim w Rosji, gdzie zaatakowano jedną z baz paliw przy pomocy dronów.
Źródło: PAP