"Zemsta była cierpliwa". Ukraińcy pomścili żołnierzy, którzy zginęli w oczekiwaniu na odznaczenie

Źródło:
tsn.ua, rubryka.net, tvn24.pl

Dowódca ukraińskiego pododdziału rozpoznania powietrznego "Ptaki Madziarów" Robert Browdi przekazał, że jego formacja pomściła żołnierzy 128. Samodzielnej Zakarpackiej Brygady Szturmowej. "Ptaki Madziarów" zaatakowały rosyjską 810. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej w czasie, kiedy jej wojskowi - podobnie jak wcześniej żołnierze 128. brygady - oczekiwali na wręczenie odznaczeń państwowych.

"Odwet: dwa tygodnie po ataku na 128. brygadę" - napisał na Facebooku Robert Browdi. Wojskowy przekazał, że jego formacja zaatakowała żołnierzy rosyjskiej 810. Samodzielniej Brygady Piechoty Morskiej 19 listopada. W tym dniu w Rosji jest obchodzony Dzień Wojsk Rakietowych i Artylerii. Żołnierze 810. brygady mieli zebrać się na skraju lasu, by odebrać odznaczenia państwowe z okazji tego święta.

Spotkanie na skraju lasu

Browdi napisał, iż pomimo tego, że miejsce zgromadzenia Rosjan było "starannie zamaskowane", zostali "wytropieni". Według jego doniesień zginęło co najmniej 25 rosyjskich żołnierzy, a blisko 100 zostało rannych.

Dowódca pododdziału rozpoznania powietrznego "Ptaki Madziarów" nie ujawnił, gdzie konkretnie doszło do ataku. Według ukraińskiego portalu tsn.ua, były to tereny okupowane przez Rosjan w obwodzie chersońskim.

Zgromadzili się w wiosce, w pobliżu linii frontu

Trzeciego listopada żołnierze 128. Samodzielnej Zakarpackiej Brygady Szturmowej zgromadzili się w wiosce, położonej blisko linii frontu w obwodzie zaporoskim, by świętować Dzień Wojsk Rakietowych i Artylerii. Wyszykowali się w oczekiwaniu na odbiór odznaczeń państwowych. W tym czasie spadła na nich rosyjska rakieta Iskander.

Kilka dni później zakarpacka formacja podała, że zginęło 19 jej żołnierzy. 

Ukraińska telewizja Hromadske, powołując się na własne źródła, podała, że żołnierze brygady zginęli w czasie oczekiwania na dowódcę, który się spóźniał.

Według Roberta Browdiego, w czasie ataku sił ukraińskich na 810. brygadę było podobnie. Dowódcy tej formacji również się spóźniali. Ukraińscy żołnierze mieli oczekiwać na ich przybycie przez kilka godzin. "Zemsta była cierpliwa" - napisał Browdi.

Przeżyli ci, którzy byli w budynku

Jeden z żołnierzy 128. brygady, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska, powiedział dziennikarzom, że w czasie ataku Rosjan w wiosce w obwodzie zaporoskim udało się przeżyć tym, którzy byli w budynku. Żołnierze, znajdujący się na zewnątrz, na ulicy, zginęli. Jego zdaniem ofiar mogłoby być mniej, gdyby wojskowi mieli na sobie kamizelki kuloodporne. Większość z nich je zdjęła.

Czternastego listopada minister obrony Ukrainy Rustem Umierow napisał na Facebooku, że do ataku na ukraińskich żołnierzy mogło dojść przez to, że zostały zignorowane "wszystkie zasady maskowania". "W pobliżu zaparkowano ponad dziesięć samochodów. W tym czasie na niebie pojawił się rosyjski dron rozpoznawczy. Został zauważony. W całym regionie ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Wojsko zostało poinformowane, w jakim sektorze operuje wrogi bezzałogowiec. Gdy zarejestrowano wystrzelenie rosyjskiej rakiety, został nadany sygnał niebezpieczeństwa rakietowego. W miejscu przyznania odznaczeń nie podjęto jednak żadnych środków bezpieczeństwa. Dochodzenie w tej sprawie trwa" - przekazał ukraiński resort obrony.

Autorka/Autor:tas//mrz

Źródło: tsn.ua, rubryka.net, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Min. Obrony Ukrainy/Facebook

Tagi:
Raporty: