Misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) jest w drodze do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej - poinformował w poniedziałek rano szef agencji. Naukowcy mają tam spędzić siedem dni. Zdaniem byłego pracownika elektrowni to za mało. - tylko jeśli delegacja pozostanie na jej terenie na dłużej, to zobaczy, co wyprawiają tam Rosjanie - ocenił.
Przed próbami manipulacji Rosji podczas inspekcji przestrzegał w poniedziałek rano Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). "Rosja zaczęła stosować metody podobne do tych używanych przez Iran" - oceniają analitycy amerykańskiego think tanku w najnowszej analizie.
Według ukraińskich źródeł rosyjskie siły specjalne torturują pracowników elektrowni, by zmusić ich do milczenia w sprawie łamania zasad bezpieczeństwa, gdy na miejsce przybędą inspektorzy MAEA - zaznaczono w raporcie amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (The Institute for the Study of War) opublikowanym w poniedziałek rano.
Ukraińcy mają być zmuszani do podpisywania petycji
Ukraińskie źródła informowały również, że rosyjskie władze próbują ograniczyć obecność ukraińskich pracowników w elektrowni, a okupacyjne władze Enerhodaru zmuszają mieszkańców do podpisywania petycji o zaprzestanie "ukraińskich ostrzałów", którą zamierzają pokazać inspektorom - dodaje ISW.
Dziennik "New York Times" podał w sobotę, że misja MAEA złożona z szefa agencji Rafaela Grossiego i 13 ekspertów z “głównie neutralnych krajów” ma odwiedzić Zaporoską Elektrownię Atomową i obserwować ją przez tydzień. ISW podkreśla, że wśród ekspertów nie ma przedstawicieli takich państw jak USA czy Wielka Brytania, które Rosja uważa za nieobiektywne.
"Manipulacja narodowością ekspertów i ataki na 'obiektywność' inspektorów MAEA to rodzaje taktyki, które Iran od dawna stosuje, by ukryć utrudnianie przez siebie misji MAEA" - ocenia ISW.
Tydzień to za mało? "Rosjanie wszystko schowają"
Zaledwie tygodniowy pobyt przedstawicieli MAEA krytycznie ocenił były pracownik elektrowni. Mężczyzna jeszcze tydzień temu był inżynierem w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Z miasta Enerhodar, w którym znajduje się siłownia, uciekł z rodziną i około 26 sierpnia dotarł na tereny, które kontrolują władze ukraińskie.
- Jeśli delegacja MAEA ma zamiar przyjechać do elektrowni i odjechać, to nie widzę w tym żadnego sensu. Jeśli delegacja pozostanie na jej terenie na dłużej, to zobaczy, co wyprawiają tam Rosjanie i przekona się, że to nie Ukraińcy, lecz Rosjanie ostrzeliwują ten obiekt i stwarzają niebezpieczeństwo katastrofy - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.
Według jego relacji na terenie elektrowni Rosjanie trzymają sprzęt wojskowy, amunicję i żołnierzy. Jego zdaniem misja MAEA tego nie zobaczy. - Rosjanie to wszystko schowają. Dwa tygodnie temu do elektrowni przyjeżdżała rosyjska prasa. Rosjanie pokazali, że wycofują swoich żołnierzy i wywożą sprzęt, ale kiedy tylko dziennikarze odjechali, wszystko wróciło na miejsce - powiedział. Jego zdaniem misja MAEA powinna zostać na stałe w zaporoskiej elektrowni atomowej.
Eksperci już w drodze
Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), Rafael Grossi ogłosił w poniedziałek na Twitterze, że misja MAEA jest już w drodze do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i przybędzie na miejsce w tym tygodniu.
Podkreślił, że konieczna jest ochrona bezpieczeństwa "największego obiektu nuklearnego w Europie", który jest okupowany przez wojska rosyjskie.
Położona na południu Ukrainy Zaporoska Elektrownia Atomowa to największy taki obiekt w Europie. Powstała w latach 1980-1986; znajduje się około 680 km na południowy wschód od Kijowa. Po rozpoczętej 24 lutego inwazji rosyjskiej na Ukrainę elektrownia została zajęta przez siły najeźdźcy w nocy z 3 na 4 marca.
Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy wojskowi - około 500 osób - oraz pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom. W sierpniu rosyjskie wojska kilkakrotnie ostrzelały teren elektrowni, stwarzając ryzyko uwolnienia substancji promieniotwórczych. Moskwa każdorazowo oskarża o te incydenty Kijów.
W nocy z niedzieli na poniedziałek siły rosyjskie ponownie zaatakowały Enerhodar. Pociski spadły na dzielnice mieszkalne; rannych zostało 10 cywilów, dwie osoby w stanie ciężkim przewieziono do szpitala. Wrogi ostrzał zniszczył lub uszkodził co najmniej 20 samochodów - powiadomił na Telegramie lojalny wobec Kijowa mer Enerhodaru Dmytro Orłow.
ISW: nieskuteczne operacje ofensywne
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną w swoim raporcie opisał jeszcze aktualną sytuację na froncie. Jak czytamy, siły rosyjskie przeprowadziły nieskuteczne operacje ofensywne w pobliżu Słowiańska oraz ograniczone ataki w okolicach Bachmutu i Doniecka w obwodzie donieckim, a także ograniczony atak lądowy na północ od Charkowa. Nie pojawiły się jednak doniesienia o żadnych działaniach ofensywnych Rosjan w obwodach chersońskim i zaporoskim.
Rosyjskie władze na okupowanych terenach Ukrainy kontynuowały natomiast działania w celu dostosowania systemu nauczania na tych obszarach do "rosyjskich standardów" - dodano.
Źródło: PAP