Rażone prądem, aresztowane za słuchanie ukraińskiej muzyki. Mieszkanki Chersonia opowiadają o rosyjskiej okupacji

Źródło:
PAP

Były rażone prądem za przekazywanie siłom ukraińskim pozycji wroga i trafiały do aresztu za słuchanie ukraińskiej muzyki. Mieszkanki Chersonia wyznały, co przeżyły w czasie okupacji rosyjskiej i w jaki sposób się jej przeciwstawiały.

Wysoka dziewczyna o długich, rudych włosach radośnie macha ukraińską flagą w kierunku przejeżdżających samochodów armii Ukrainy na placu w centrum miasta. - Tak się cieszę się, że nasi przyszli, że wróciła wolna Ukraina! W końcu mogę chodzić ubrana, jak chcę, słuchać tego, co chcę i mówić to, co chcę. Przy Rosjanach nie mogliśmy tego robić. Nie można było nic – wyznaje z uśmiechem na ustach, co odnotował reporter PAP.

- Podczas okupacji przekazywałam naszym dane o rosyjskich pozycjach. Wiele razy byłam przesłuchiwana. Rosjanie razili mnie prądem, ale teraz nie chcę o tym mówić. Nie jestem jeszcze do tego gotowa – ucina.

Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ

Na pytanie, ile ma lat, znów szeroko się uśmiecha. - Szesnaście. Niech pan nie płacze. To już przeszłość, a ja jestem szczęśliwa. Żyję w wolnej Ukrainie – odpowiada, by za chwilę zniknąć w tłumie.

Pomoc humanitarna w Chersoniu. Relacja Tomasza Kanika (25.11.2022)
Pomoc humanitarna w Chersoniu. Relacja Tomasza Kanika (25.11.2022)TVN24

Ukraińska prokuratura: wykryto kolejne rosyjskie katownie w Chersoniu

Symbol ukraińskiego oporu

Skala tortur stosowanych przez Rosjan w okupowanym Chersoniu nie jest jeszcze do końca znana. Prokuratura generalna w Kijowie poinformowała, że dotychczas w wyzwolonej części obwodu chersońskiego odnaleziono 430 cywilów zabitych przez siły okupacyjne oraz dziewięć miejsc, w których torturowano ludzi.

Jednym z symboli ukraińskiego oporu w wojnie z Rosją jest piosenka "Czerwona Kałyna". W okupowanym Chersoniu była ona zakazana. Za jej słuchanie można było trafić do aresztu, który mieszkańcy miasta nazywają piwnicą.

- Miałyśmy z koleżankami imprezkę, domówkę i któraś włączyła za głośno "Czerwoną Kałynę". Rosyjskie służby przyjechały po kilkunastu minutach i zarobiłyśmy trzy doby w "piwnicy". Zostałyśmy aresztowane za to, że włączyłyśmy ukraińską muzykę! – emocjonuje się około dwudziestoletnia Ołena.

- Po trzech dniach wyszłyśmy i już za bramą zaczęłyśmy wykrzykiwać Sława Ukrainie. Jesteśmy niezłomne! – z dumą podkreśla w rozmowie z PAP.

Angażowanie się w sprzeciw wobec okupanta

W Chersoniu nie było zorganizowanego ruchu oporu, jednak kobiety mówią, że ludzie o orientacji proukraińskiej angażowali się w sprzeciw wobec okupanta na tyle, na ile potrafili.

Natalia włączyła się w pomoc szkole swojej córki, której zespół odmówił prowadzenia lekcji pod rosyjską kuratelą i w języku rosyjskim. - Nasza szkoła ani jednego dnia nie działała jako rosyjska. Nauczyciele i dyrekcja z pomocą rodziców powynosili ze szkoły i poukrywali po domach wszystkie dokumenty, żeby Rosjanie nie zdobyli danych uczniów. Brałam w tym udział - opowiada.

- Póki w Chersoniu był internet, dzieci uczyły się online po ukraińsku. Za nic nie puściłabym dziecka do rosyjskiej szkoły. Nie mogłam pozwolić, by moja córka wysłuchiwała od rosyjskich nauczycieli, jak to Rosja nas ratuje. Ona nikogo nie ratowała, ona na nas napadła. Nikt tu na Rosję nie czekał i nikt jej nie chciał – mówi Natalia.

Chersoń okupowany był przez Rosję od początku marca. 9 listopada siły agresora pod naciskiem armii ukraińskiej wycofały się z położonego na prawym brzegu Dniepru miasta i zajęły pozycje na lewym brzegu tej rzeki. 11 listopada do Chersonia wkroczyły wojska Ukrainy.

Autorka/Autor:tas//rzw

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: