Kontrofensywa Ukraińców ma na celu rozbicie wojsk rosyjskich na przyczółku chersońskim i dojście do rzeki Dniepr - mówił w TVN24 były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak, odnosząc się do działań ofensywnych armii ukraińskiej na południu kraju. Według generała przy utrzymaniu przez siły ukraińskie ataków na logistykę i system dowodzenia Rosjan "Ukraińcy mają szansę wygrać bitwę na przyczółku chersońskim".
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa od 194 dni. Obecnie ciężar walk skupiony jest na wschodzie kraju, a także na południu w obwodzie chersońskim, gdzie Ukraińcy przystąpili do działań ofensywnych.
Sytuację na froncie komentował w TVN24 były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak.
"Ukraińcy mają szansę wygrać bitwę na przyczółku chersońskim"
Pytany o ukraińską kontrofensywę na południu generał Skrzypczak wskazał, że "armia ukraińska 25 lipca rozpoczęła serię uderzeń na obronę rosyjską na zachodnim brzegu Dniepru", wtedy też rozpoczęła się bitwa o przyczółek chersoński. - To jest kontrofensywa, którą nazywam pełzającą. Postęp terenowy, jeśli chodzi o zdobycze ukraińskie, jest stosunkowo niewielki, ale jest taki, że wojska rosyjskie są wypierane z dotychczasowych pozycji, które były przygotowane w obawie przed zapowiadaną kontrofensywą - mówił.
Jak dodał, "jest to kompleksowa kontrofensywa, która ma na celu rozbicie wojsk rosyjskich na zachodnim brzegu Dniepru".
- Kontrofensywa ma na celu rozbicie wojsk rosyjskich na przyczółku chersońskim i dojście do rzeki Dniepr. Moim zdaniem Ukraińcy nie mają zamiaru forsować Dniepru, z uwagi na to, że już Rosjanie organizują obronę na wschodnim brzegu, co spowodowuje na pewno zatrzymanie wojsk ukraińskich - tłumaczył.
Dopytywany o to, czy Ukraińcy mogą odbić zachodni brzeg tej rzeki, były dowódca Wojsk Lądowych ocenił, że "przy założeniu, że te uderzenia, które miały miejsce - na logistykę, na system dowodzenia armii rosyjskiej i lotnictwo w rejonie bazowania będą cały czas wykonywane, będą paraliżowały funkcjonowanie armii rosyjskiej, będą zrywane przeprawy na Dnieprze".
- Ukraińcy mają szansę wygrać bitwę na przyczółku chersońskim - ocenił generał Skrzypczak.
"Most Kerczeński jest tylko symbolem dla obu stron"
W kontekście ataków na rosyjskie cele wojskowe na okupowanym Krymie były dowódca Wojsk Lądowych pytany był w TVN24 również o most Kerczeński, nazywany też mostem Krymskim, który łączy Rosję ze wschodnią częścią półwyspu. - Most Kerczeński jest tylko symbolem dla obu stron - podkreślił. Ocenił, że przy udanej operacji przecięcia korytarza lądowego między Rosją i Krymem na południu Ukrainy (rejon Morza Azowskiego) ewentualne zniszczenie mostu Krymskiego "będzie dobiciem armii rosyjskiej, pozbawieniem jej możliwości działania na kierunku południowym".
Generał Skrzypczak podkreślił, że "przy założeniu, że operacja ukraińska zakończy się na Dnieprze z uwagi na obronę Rosjan, wiązania sił rosyjskich w rejonie Doniecka i Ługańska, najbardziej korzystnym rejonem do przeprowadzenia zdecydowanej operacji jest kierunek Zaporoże-Berdiańsk".
Taki atak - zdaniem gościa TVN24 - "rozciąłby zgrupowania rosyjskie w tym rejonie, przeciął drogę lądową łączącą Krym z Rosją, zagroził wojskom rosyjskim w rejonie łuku donbaskiego i odciąłby wojska znajdujące się w tym rejonie (okolice Melitopola - przyp. red.) od połączenia z Rosją".
"W tym rejonie Rosjanie już nie mają przewagi"
Odnosząc się do przebiegu działań wojennych w Donbasie, były dowódca Wojsk Lądowych powiedział, że "od 3 kwietnia postęp w zdobyczach terenowych Rosjanie mają na poziomie 20-30 kilometrów, ponosząc przy tych szturmach na pozycje obrony ukraińskiej bardzo duże straty".
Zauważył, że na wschodzie Ukrainy dochodzi do operacji ofensywnych obrońców, którzy "w wyniku działań przez ostatnie dwie doby zdobyli dwie miejscowości w rejonie obwodu donieckiego". - Świadczy to o tym, że w tym rejonie Rosjanie już nie mają przewagi i ich impet uderzenia wyraźnie osłabł w wyniku obrony i kontrataków armii ukraińskiej - ocenił Skrzypczak.
Generał mówił także, że "armia ukraińska rozpoczęła uderzenia na armię rosyjską znajdującą się na północy wschód od Charkowa, prawdopodobnie z zamiarem wyparcia Rosjan za granicę ukraińską z uwagi na to, że Rosjanie cały czas wykorzystują tę bliskość do Charkowa, ostrzeliwują Charków ogniem rakietowym".
- Ukraińcy chcą wyprzeć te wojska, odbić część obwodu charkowskiego. Jednocześnie wykonują uderzenie w kierunku Czuhujiwa, gdzie chcą prawdopodobnie zakłócić funkcjonowanie wojsk rosyjskich w rejonie na północ od Iziumu - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24