W osiem miesięcy po inwazji na Ukrainę główne elementy rosyjskiego dowództwa stają się coraz bardziej dysfunkcyjne - oceniło w środę brytyjskie ministerstwo obrony. Według Londynu, w rosyjskiej armii brakuje ciągłości dowodzenia na najwyższych szczeblach, pogłębia się też niedobór niższych oficerów, którzy mogliby kierować zmobilizowanymi siłami. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną zwrócił uwagę na nierówne traktownie obywateli. Główny ciężar mobilizacji zrzuca się na grupy biedniejsze i mniejszości etniczne.
W analizie opublikowanej we wtorek wieczorem (czasu lokalnego) ISW ocenił, że niedawna strzelanina na poligonie w Biełgorodzie "była naturalną konsekwencją prowadzonej przez Kreml polityki wykorzystywania biednych i mniejszościowych grup" podczas mobilizacji. Źródła rosyjskie twierdzą, że za strzelaninę odpowiedzialni są dwaj obywatele rosyjscy narodowości tadżyckiej, którzy zostali przymusowo zmobilizowani - dodał ISW.
"Rosyjska przestrzeń informacyjna odpowiedziała w większości napastliwą ksenofobiczną retoryką wobec imigrantów z Azji Centralnej i innych peryferyjnych grup społecznych" - podkreślili analitycy. Cytują m.in. jednego z prokremlowskich polityków Siergieja Mironowa, który wystąpił 18 października z "ksenofobiczną krytyką polityki migracyjnej Rosji". Mironow oskarżył komisje wojskowe, że "dopuszczają do sił zbrojnych ludzi, którzy tworzą zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji" i zaproponował moratorium na przyznawanie Tadżykom obywatelstwa rosyjskiego - relacjonował amerykański ośrodek.
Instytut ocenił, że "wezwania Mironowa do reformy imigracyjnej odzwierciedlają rolę, jaką częściowa mobilizacja odegrała w wywoływaniu podziałów etnicznych, rasizmu i ksenofobii w sferze wewnętrznej w Rosji". Ośrodek prognozuje, że podczas gdy w Moskwie mobilizacja została zakończona, to będzie nadal dotykać regiony biedniejsze, w których większość mieszkańców stanowią mniejszości etniczne.
W poprzedniej analizie ISW informował, że na poligonie w Biełgorodzie doszło do strzelaniny, kiedy żołnierze pochodzący z Dagestanu i Republiki Adygei - republik na rosyjskim Kaukazie, a także z sąsiedniego Azerbejdżanu, powiedzieli dowódcy, że wojna na Ukrainie nie jest ich wojną. W odpowiedzi, dowódca nazwał Allaha tchórzem, doprowadzając do starcia między muzułmańskimi i niemuzułmańskimi żołnierzami. Wedle rosyjskich źródeł, trzech tadżyckich żołnierzy otworzyło ogień, zabijając dowódcę oraz żołnierzy.
Brytyjski resort obrony: rosyjskie dowództwo coraz bardziej dysfunkcyjne
Z kolei brytyjski resort obrony w codziennej aktualizacji danych wywiadowczych przekazał, że "w osiem miesięcy po inwazji główne elementy rosyjskiego dowództwa stają się coraz bardziej dysfunkcyjne". "Na poziomie taktycznym niemal na pewno pogłębia się niedobór młodszych oficerów, zdolnych do organizowania i dowodzenia nowo zmobilizowanymi rezerwistami" - napisano.
Także brytyjskie ministerstwo przypomniało o strzelaninie, do której doszło na poligonie w Biełgorodzie, zaznaczając, że według świadków doszło do niej w związku z "obraźliwymi komentarzami wobec rekrutów wywodzących się z mniejszości etnicznych". "Słabe dowodzenie na poziomie niższego szczebla prawdopodobnie pogarsza niskie moralne i spójność jednostek rosyjskich sił zbrojnych" - dodano.
Według Londynu, czterech z pięciu rosyjskich generałów, którzy na szczeblu operacyjnym bezpośrednio dowodzili siłami rosyjskimi od początku inwazji w lutym 2022 roku, zostało zwolnionych. "Ich następcy jak dotąd niewiele zrobili, by poprawić wyniki Rosji na polu walki. Brak ciągłości dowodzenia będzie prawdopodobnie bardziej destrukcyjny niż w wojsku zachodnim, ponieważ w rosyjskiej doktrynie opracowywanie planów leży w dużej mierze w gestii samego dowódcy, a nie jako zbiorowy wysiłek szerszego sztabu" - napisano.
Źródło: PAP