Słaba widoczność i orientacja w terenie. Rosjanie w tym miejscu "walczą ze sobą"

Sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych w poniedziałkowym raporcie przekazał, że sytuacja na odcinku charkowskim jest napięta. W ciągu ostatnich dwóch dób siły rosyjskie przypuściły w tym miejscu ponad 20 ataków na pozycje ukraińskich żołnierzy.

Z raportu sztabu wynika, że w obwodzie charkowskim Rosjanie nasilają próby ofensywne przy wsparciu lotnictwa.

CZYTAJ też: Bomby kierowane na Charków. Dzieci wśród poszkodowanych

Anton Bajew z 13. batalionu operacyjnego walczącego na odcinku charkowskim powiedział w rozmowie z kanałem Armia TV, że Rosja przerzuca coraz więcej wojsk na ten odcinek. Jak stwierdził, nowe pododdziały próbują przemieszczać się pod osłoną nocy lub złej pogody, która uniemożliwia loty ukraińskich dronów rozpoznawczych. Rosjanie nie znają jednak wystarczająco dobrze terenu, dlaczego dochodzi do bitew pomiędzy ich oddziałami.

- Nie znają tras, czasem trafiają w niewłaściwe miejsce. Mamy nawet przechwycone rozmowy, które świadczą o tym, że walczą między sobą - mówił Bajew.

Wojskowy powiedział również, że nowo przybyli Rosjanie mają inny sprzęt wojskowy i są lepiej wyposażeni niż ich poprzednicy.

Wcześniej ukraiński dziennikarz wojskowy Bohdan Myrosznykow przebywający na odcinku charkowskim relacjonował, że celem Rosjan jest dotarcie do rzeki Oskił.

Przeprawienie się przez Oskił umożliwiłoby siłom rosyjskim zajęcie Kupiańska, który jest ważnym węzłem kolejowym i drogowym. W mieście położonym nad tą rzeką wciąż pozostaje ponad trzy tysiące mieszkańców. Front przebiega zaledwie dwa kilometry dalej.

Siły rosyjskie zajęły Kupiańsk w lutym 2022 roku. Zostały stamtąd wyparte pół roku później, w wyniku kontrofensywy wojsk ukraińskich.