System obrony przeciwlotniczej S-400 Triumf, zniszczony na Krymie, był wart około 1,2 miliarda dolarów - podały ukraińskie media, powołując się na źródła w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy. A to nie wszystko. W ciągu dwóch dni rosyjska armia straciła na zaanektowanym półwyspie także duży desantowiec, okręt podwodny oraz składy amunicji.
- Najpierw drony Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zaatakowały "oczy" kompleksu, czyli radary i anteny, później dokonano reszty - opowiadał rozmówca portalu RBK-Ukraina. Dodał, że system obrony przeciwlotniczej S-400 Triumf został zniszczony w czwartek nad ranem przy użyciu dwóch ukraińskich pocisków przeciwokrętowych Neptun, przystosowanych do rażenia celów naziemnych.
ZOBACZ TEŻ: Atak Rosji na Ukrainę. Relacja w tvn24.pl
Ukraiński portal wojskowy Defense Express przypomniał, że S-400 Triumf stacjonował nieopodal Eupatorii na zaanektowanym Krymie. "W pobliżu tej miejscowości znajdują się kluczowe obiekty rosyjskiego systemu obrony powietrznej, których zniszczenie ma ogromne znaczenie" - podkreślił serwis.
Dziennikarze Defense Express napisali, że na obrzeżach Eupatorii znajdują się pozycje 3. rosyjskiego pułku radiotechnicznego, a także 12. pułku rakiet przeciwlotniczych, uzbrojonego w systemy S-400, które ta formacja zaczęła otrzymywać jeszcze w 2018 roku.
"Obydwa te obiekty są zlokalizowane na wschód od Eupatorii i mają kluczowe znaczenie dla zapewnienia obrony powietrznej tego obszaru zaanektowanego Krymu. Uderzenie w te cele pozwala 'przebić' okno w obronie przeciwlotniczej wroga i ułatwić późniejsze ataki" - ocenił portal.
Doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko ocenił we wpisie na Twitterze, że "w Rosji praktycznie nie ma już obrony powietrznej lub jest ona niewielka".
Atak na stocznię
Poprzedniej nocy (z wtorku na środę) Ukraińcy przeprowadzili także atak na stocznię w Sewastopolu. Jak przekazał wywiad wojskowy w Kijowie, zostały uszkodzone duży desantowiec Mińsk i okręt podwodny Rostów nad Donem.
Rosyjski resort relacjonował, że Ukraińcy użyli do ataku 10 rakiet manewrujących i morskie drony. Podał, że "rosyjskiej obronie udało się zniszczyć wszystkie drony i zestrzelić siedem rakiet, pozostałe trzy rakiety trafiły w cel, powodując uszkodzenie dwóch okrętów, które były remontowane".
Ukraiński ekspert Pawło Łakijczuk z kijowskiego Centrum Globalistyki Strategia XXI w rozmowie z niezależną rosyjską telewizją Nastojaszczeje Wriemia powiedział, że głównym celem ataku na stocznię w Sewastopolu było ograniczenie zdolności remontowych rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. - A to, że przy okazji zostały zniszczone dwa ważne okręty, jest wielkim bonusem - dodał oficer marynarki wojennej w stanie spoczynku.
Łakijczuk wyjaśnił, że rosyjskie jednostki w chwili ataku znajdowały się w suchym doku, gdzie po uderzeniu rakiet doszło do pożaru.
Ekspert przypomniał, że rosyjskie okręty desantowe były wykorzystywane między innymi jako statki transportowe przewożące ładunki wojskowe, amunicję i żołnierzy między Noworosyjskiem a Sewastopolem, a także między Noworosyjskiem a okupowanym Berdiańskiem.
Źródło: currenttime.tv, Defense Express
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru