By uniknąć zaangażowania białoruskiej armii w wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, Alaksandr Łukaszenka tworzy "informacyjne tło" - ocenił w najnowszej analizie Instytut Studiów nad Wojną (Institute for the Study of War). Jak zwrócił uwagę amerykański think tank, Łukaszenka w tym kontekście mówi o rzekomym zagrożeniu dla Białorusi ze strony NATO i Ukrainy.
"Alaksandr Łukaszenka tworzy informacyjne tło, by odeprzeć wywieraną przez Rosję presję w sprawie przystąpienia do wojny przeciwko Ukrainie, mówiąc, że NATO przygotowuje atak na Białoruś" - czytamy w analizie opracowanej przez Instytut Studiów nad Wojną (Institute for the Study of War). Białoruski przywódca oskarżył Ukrainę i NATO o "rosnącą liczbę prowokacji przy granicy białorusko-ukraińskiej" i stwierdził, że Ukraina próbuje wciągnąć siły NATO w wojnę - dodaje ISW.
Takie komentarze najpewniej wygłaszane są po to, by wzmocnić operację w przestrzeni informacyjnej mającą na celu doprowadzenie do koncentracji ukraińskich sił na granicy z Białorusią w obawie przed możliwym atakiem z tego kierunku - kontynuuje amerykański ośrodek analityczny. Strona ukraińska informuje tymczasem, że nie obserwuje formowania się sił ofensywnych na terytorium Białorusi.
Wypowiedzi białoruskich władz mogą też wysyłać sygnał, że białoruskie wojsko musi pozostawać w kraju i bronić go przed rzekomymi zagrożeniami ze strony NATO, dlatego nie może być wysłane na wojnę na Ukrainie - podkreślają eksperci.
W ocenie ISW zaangażowanie białoruskich sił w wojnę przeciwko Ukrainie jest "bardzo mało prawdopodobne".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.by