Pewien ugandyjski złodziej przekonał się, że nie warto okradać chorych. 40-letni mężczyzna włamał się do szpitala i ukradł telefon komórkowy pacjentowi leżącemu w izolatce. Ponad tydzień później wrócił do szpitala już jako pacjent z podejrzeniem eboli.
Jak podają lokalne media, 40-letni złodziej włamał się do szpitala w mieście Kagadi w nocy 14 sierpnia. Udało mu się uniknąć ochrony i dostał się do izolatki, w której leżał pacjent chory na ebolę, któremu zabrał telefon komórkowy. Okradziony mężczyzna zaalarmował rano policję, która wszczęła poszukiwania.
Policyjne wysiłki nie przyniosły jednak rezultatu, choć funkcjonariusze zapewniają, że byli bardzo bliscy ujęcia złodzieja. Wreszcie 40-latek pod koniec ubiegłego tygodnia sam zgłosił się do tego samego szpitala, bowiem zauważył u siebie objawy charakterystyczne dla eboli. Mężczyzna zwierzył się badającym go lekarzom, że to on włamał się wcześniej do szpitala.
Jego ofiara nie mogła się ucieszyć z powodu odnalezienia złodzieja, bowiem umarła kilka dni wcześniej. Przyszłość skruszonego złoczyńcy nie wygląda optymistycznie. Wirus Ebola jest niezwykle groźny - w ostatnich tygodniach zabił już w Ugandzie około 20 osób.
Autor: mk//bgr / Źródło: monitor.co.ug
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu