Gubernator Bagdadu upublicznił nagrania z niedzielnego zamachu w centrum stolicy Iraku. W wyniku wybuchu dwóch samochodów-pułapek zginęło co najmniej 155 osób, a kilkaset trafiło do szpitali. Obraz zarejestrowały kamery przemysłowe.
Politycy z Bagdadu domagają się wyciągnięcia konsekwencji wobec służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w mieście. Ich zdaniem do zamachu nie doszłoby, gdyby policjanci częściej zatrzymywali i przeszukiwali poruszające się po mieście auta.
"To było jak trzęsienie ziemi"
Niedzielny zamach był najkrwawszym atakiem terrorystów w Iraku od dwóch lat. - Nie wiem, jakim cudem nadal żyję. Wybuch zniszczył wszystko... to było jak trzęsienie ziemi, nic nie jest na miejscu - opowiadał tuż po ataku jeden ze świadków.
Do podłożenia ładunków wybuchowych przyznała się powiązana z Al-Kaidą grupa sunnitów.
Źródło: TVN24, PAP